Epidemia kaszlących dzieci w Polsce. "Nadal się trujemy"
Dzieci, bardziej niż dorośli, są narażone na smog. W ich przypadku trudno też mówić o tym, by ograniczyć wdychanie zanieczyszczonego powietrza. - To jest science-fiction. No bo co zrobimy, nie będziemy wietrzyć mieszkania? Zmusimy malucha do noszenia maseczki z filtrem? (…) To w zasadzie niemożliwe - przekonuje w rozmowie z WP Parenting lekarz rodzinny Michał Domaszewski.
1. Przez smog umiera 1200 dzieci w Europie rocznie
Po kilku wyjątkowo wietrznych tygodniach w Polsce pogoda nieco się uspokoiła: w styczniu w przeważającej części kraju wiatru ucichł, wyszło słońce i ścisnął mróz, który w wielu rejonach sięgnął poniżej -10 stopni w dzień. To idealne warunki dla kumulacji zanieczyszczeń powietrza, które zagrażają przede wszystkim dzieciom.
Jak podkreślają eksperci, smog może u najmłodszych zarówno zaostrzać przebieg różnych chorób, jak i wydłużać czas trwania infekcji. Łukasz Grzywacz, lekarz znany w sieci jako "Tata pediatra", przestrzega, że o tej porze roku obserwuje wśród swoich małych pacjentów szczególnie dużo przypadków alergii i pokrzywek. Jak podkreśla, jego zdaniem powodem takiego stanu rzeczy jest narastający w Polsce smog.
- Alert szczególnie dla astmatyków, ale także dla dzieci, które są uczulone na kurz. Uważajcie i naprawdę sprawdzajcie alerty smogowe - przestrzega lek. Grzywacz.
Alergie i pokrzywki to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Oddychanie zanieczyszczonym powietrzem może u dzieci powodować także infekcje dróg oddechowych czy choroby płuc z astmą na czele.
- Prawie codziennie mam teraz w gabinecie dzieci z objawami alergii i astmy. Nie mamy twardych dowodów na to, że przyczyną jest smog, jednak prawdopodobnie schorzenia te mają związek z zanieczyszczeniem powietrza. Szczególnie, że siłą rzeczy sezon infekcyjny pokrywa się z sezonem grzewczym. W efekcie mamy dużo zachorowań u dzieci praktycznie na wszystkie infekcje: zapalenia płuc, COVID-19, zapalenia zatok, anginy, zapalenia gardła, mononukleozę itp. - wyjaśnia dla WP Parenting Michał Domaszewski, lekarz rodzinny, Ambasador Zdrowia.
Ekspert dodaje, że w przypadku przekroczenia norm zanieczyszczeń powietrza u dzieci mogą pojawiać się takie objawy jak kaszel, duszność, dyskomfort w oddychaniu, bóle gardła czy zapalenie spojówek.
Wydawać by się mogło, że z podobnymi symptomami w okresie jesienno-zimowym zmaga się także wielu dorosłych, w przypadku dzieci problem jest jednak bardziej złożony. Jak wynika z opublikowanego w kwietniu 2023 roku przez Europejską Agencję Środowiska (EEA) briefingu "Zanieczyszczenie powietrza a zdrowie dzieci" to właśnie najmłodsi są najbardziej narażeni na smog, który w ich przypadku szkodzi nie tylko w dzieciństwie, ale też zwiększa ryzyko chorób w kolejnych latach.
Przez to, że dzieci oddychają szybciej niż dorośli i często wciągają powietrze ustami, a do tego są bardziej aktywne i spędzają więcej czasu na powietrzu, dochodzi u nich do większej kumulacji zanieczyszczeń w organizmie. Ich narządy wciąż się rozwijają, a układ odpornościowy jest słabszy, nie stanowi więc dostatecznej bariery dla wnikania szkodliwych pyłów. Dodatkowo dzieci są niższe niż dorośli, a kumulacja zanieczyszczeń jest szczególnie duża bliżej gruntu (głównie spalin samochodowych), co naraża maluchy na jeszcze większą ilość wdychanych pyłów.
Według badań EEA każdego roku w Europie przez wdychanie zanieczyszczeń przedwcześnie umiera co najmniej 1200 dzieci. To statystycznie minimum troje dzieci dziennie.
Smog u najmłodszych wpływa jednak nie tylko na zachorowalność na różne choroby, ale też na ich rozwój poznawczy, pogarszając pamięć i koncentrację.
- O tym, że dzieci są bardziej narażone na smog, ostatecznie przekonało mnie badanie NeuroSmog. Prowadzono je przez kilka lat na dzieciach z południa Polski. Powiązano wówczas smog, a szczególnie dwutlenek azotu (NO2), z pogorszeniem uwagi u dzieci, gorszymi zdolnościami poznawczymi, a tym samym - gorszymi wynikami w nauce. To dowód na to, że trzeba działać i walczyć z zanieczyszczeniem powietrza. Nie może być przecież tak, że dzieci się gorzej uczą przez to, że powietrze jest złej jakości - przekonuje lek. Domaszewski.
2. Polska wciąż na smogowym podium
O tym, że Polska wciąż znajduje się w niechlubnej czołówce najbardziej zanieczyszczonych krajów Unii Europejskiej, mówi się od dawna. Zgodnie z najnowszymi informacjami opublikowanymi przez platformę Statista, która specjalizuje się w gromadzeniu i wizualizacji danych, według Europejskiej Agencji Środowiska na 10 najbardziej zanieczyszczonych miast Unii 2022 roku aż siedem znajduje się właśnie w Polsce. Na drugim miejscu rankingu plasuje się bowiem Nowy Sącz, a na trzecim - Piotrków Trybunalski. W dalszej części zestawienia znajdziemy jeszcze Łomżę, Żory, Kraków, Gliwice i Zgierz.
Wobec takich doniesień łatwo o poczucie, że mimo wielu lat walki ze smogiem w naszym kraju nic się nie zmieniło. Jak jednak przekonuje Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, ta walka powoli zaczyna przynosić rezultaty.
- Od 2014 roku przyglądamy się jakości powietrza i co roku robimy rankingi najbardziej zanieczyszczonych miejscowości. Z naszych obserwacji wynika, że spada w Polsce liczba dni smogowych w mierzonych miastach, średnie stężenie pyłów zawieszonych oraz stężenie rakotwórczego benzopirenu. Tendencja jest spadkowa, ale daleko nam jeszcze do celu. W okresie wieloletnim możemy powiedzieć, że jakość powietrza poprawiła się o ok. kilkanaście procent. Natomiast dobowe stężenia benzopirenu i pyłów zawieszonych w najmocniej zanieczyszczonych miejscowościach wciąż przekraczają dopuszczalne normy - wyjaśnia dla WP Parenting Piotr Siergiej.
Jak duże są to przekroczenia? Według eksperta w miejscowościach o największym zanieczyszczeniu sięgają nawet 900 proc. dopuszczalnej normy.
Polska - teraz! A kopciuchy kopcą. 🔥😷
— Polski Alarm Smogowy (@alarm_smogowy) January 9, 2024
W Polsce wciąż "kopci" kilka milionów kopciuchów, do których zbyt często wpada węgiel złej jakości, a nawet meble lub śmieci. To powoduje, że kiedy przychodzą mrozy, powietrze robi się gęste. 😡
Widać to na mapie Airly z teraz. 👇 pic.twitter.com/UtZk64Yg9G
- Poprawa jest, ale nadal się trujemy. 78 proc. pyłów PM2,5 produkujemy w naszych domach głównie przez kotły na węgiel i drewno oraz kominki. Jeśli wyeliminujemy te źródła, będziemy mieli problem z głowy. Widać światełko w tunelu dzięki temu, że w ostatnich latach w polskich domach wymieniono około 900 tys. tzw. kopciuchów, czyli kotłów niespełniających żadnych norm emisyjnych. Aby jednak zwalczyć zanieczyszczenia powietrza, musimy takich kotłów wymieniać przynajmniej pół miliona rocznie. Wtedy w ciągu pięciu lat wymienilibyśmy dwa i pół miliona kotłów i mielibyśmy koniec smogu w Polsce - wyjaśnia Siergiej.
Czy to się uda, to jednak będzie zależało od odgórnych decyzji rządu. W tej chwili, jak podkreśla rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego, wszystko w rękach nowej ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski, a do wyeliminowania zimowego smogu - optymistycznie patrząc - zostało nam jeszcze około pięciu lat.
Co więc mogą do tego czasu robić rodzice, by ochronić dzieci przed smogiem? Niewiele, bo zalecenia, które można znaleźć chociażby na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego, trudno jest w przypadku najmłodszych wcielić w życie.
- To jest science-fiction. No bo co zrobimy, nie będziemy wietrzyć mieszkania? Zmusimy malucha do noszenia maseczki z filtrem? Nie każde dziecko ją założy. To w zasadzie niemożliwe. My jako lekarze czy rodzice tego nie załatwimy. Decyzje muszą być podejmowane odgórnie. Cała nadzieja w decyzjach rządu - dodaje lek. Domaszewski.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl