Groźny wirus znowu atakuje dzieci. Tych objawów nie lekceważ
Jesień stoi pod znakiem infekcji sezonowych - do tych najbardziej groźnych należą nie tylko COVID-19 i grypa, ale także RSV. Od ubiegłego roku obserwujemy wzrost zachorowań z powodu syncytialnego wirusa oddechowego, który dla niemowląt oraz wcześniaków jest śmiertelnie niebezpieczny. Jak nie przegapić jego najbardziej alarmujących objawów?
1. RSV – coraz więcej infekcji
Wirus RSV, czyli syncytialny wirus oddechowy (ang. Respiratory Syncytial Virus) to patogen, który atakuje górne oraz dolne drogi oddechowe.
Sezonowe epidemie infekcji RSV są powszechne, a według szacunków aż 90 proc. maluchów do drugiego roku życia przeszło zakażenie tym wirusem. Pandemia COVID-19, a wraz z nią noszenie maseczek, stosowanie dystansu, a także izolowanie się i zamykanie żłobków oraz przedszkoli, sprawiły, że liczba zachorowań na RSV znacząco zmalała. Sytuacja się zmieniła już w 2021 roku, kiedy mówiło się o tzw. epidemii wyrównawczej. W tym roku ponownie RSV stanowi ogromne zagrożenie.
W Wielkiej Brytanii już dziś obserwuje się znaczący wzrost zachorowań, a eksperci ds. wirusów z Academy of Medical Sciences prognozują, że tej zimy może dojść do kumulacji "śmiertelnej potrójnej mieszanki: COVID-19, grypy i wirusa oddechowego RSV".
Według najnowszych danych European Centre for Disease Prevention and Control (ECDC) w październiku o rosnącej liczbie hospitalizacji dzieci z powodu ostrego zapalenia oskrzelików raportowała Francja, Hiszpania czy Szwecja. Polski z pewnością również wirus RSV nie oszczędzi.
2. Te objawy powinny zaalarmować każdego rodzica
Zapalenie płuc czy zapalenie oskrzelików spowodowane przez RSV może być śmiertelnie niebezpieczne. Szacuje się, że ok. 3 proc. dzieci z zapaleniem oskrzelików będzie wymagało hospitalizacji. Choć wczesne objawy infekcji mogą przypominać przeziębienie, to szybko rozwijają się, objawiając wysoką gorączką, suchym i uporczywym kaszlem, a także charakterystycznym świszczącym oddechem.
To jednak nie wszystko. Oto czerwone flagi, które mogą wskazywać na potrzebę pilnej interwencji medycznej:
niemowlę w ciągu dwóch lub trzech ostatnich karmień je znacznie mniej, lub nie chce jeść w ogóle,
sucha pieluszka przez 12 godzin lub dłużej,
utrzymująca się temperatura powyżej 38 stopni Celsjusza,
nieustanne zmęczenie lub rozdrażnienie,
dziecko oddycha z trudem lub jego oddech jest znacznie przyspieszony,
długie odstępy przed nabraniem kolejnego oddechu,
język lub usta są niebieskawe czy sine,
dziecko jest apatyczne, nie budzi się na karmienia lub zapada ponownie w sen niedługo po przebudzeniu.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl