Udało się! Nie odłączą Charliego od aparatury, chociaż sąd zadecydował inaczej
Od kilku miesięcy cały świat żyje sprawą Charliego Garda, 11-miesięcznego chłopca, który cierpi na rzadką chorobę. Historia jest bardzo kontrowersyjna – rodzice chłopca walczą o nieodłączanie go od aparatury podtrzymującej życie wbrew decyzji szpitala, dwóch sądów i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. I chociaż odłączenie chłopca miało nastąpić kilka dni temu, to sprzeciw amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa i papieża Franciszka sprawił, że decyzję wstrzymano.
1. Walka o życie
Mały Charlie przez całe swoje krótkie życie mierzy się z poważną chorobą – syndromem wyczerpania mitochondrialnego. Choroba ta upośledza mięśnie i uszkadza mózg. Szpital, nie widząc szans na wyleczenie chłopca, postanowił o odłączeniu go od aparatury, która podtrzymuje życie. Nie zgodzili się na to rodzice chłopca. Sprawa trafiła do sądu.
Oba sądy, w których rozpatrywano sprawę oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka, zadecydowały, że dziecko zostanie odłączone od aparatury w szpitalu. Nie wyrażono zgody na śmierć chłopca w domu ani w hospicjum. Sąd nie zgodził się też na eksperymentalną terapię, która miałaby odbyć się w Stanach Zjednoczonych.
2. NIE dla decyzji sądu
Decyzja sądów wywołała sprzeciw opinii publicznej. Tysiące osób na całym świecie wyraziło swoje niezadowolenie z nieludzkiej decyzji sędziów oraz wsparcie dla zdruzgotanych rodziców chłopca. Głos zabrali też Donald Trump i papież Franciszek. Oni także sprzeciwili się odłączeniu chłopca od aparatury. Wobec ich głosów decyzję wstrzymano.
Zobacz także:
Teraz jeden z amerykańskich szpitali razem z Uniwersytetem Columbia zaproponował rodzicom eksperymentalne leczenie ich chorego dziecka. I chociaż szanse na jego powodzenie wynoszą zaledwie 10 proc., to rodzice Charliego złożyli do sądu wniosek o wstrzymanie decyzji dotyczącej odłączenia chłopca do czasu, aż podejmą decyzję w sprawie amerykańskiej terapii.
Jak zachowa się sąd? O tym przekonamy się już wkrótce.