Pierwszy taki przypadek. Chłopiec został wyleczony z glejaka
Lekarze twierdzą, że to pierwszy taki przypadek na świecie. 13-latek chorujący na glejaka miał odzyskać zdrowie dzięki eksperymentalnej terapii.
1. Chłopiec miał zostać "wyleczony" z glejaka
Historię chłopca opisał m.in. serwis sciencealert.com.
Gdy rodzice Lucasa z Belgii siedem lat temu usłyszeli, że ich syn ma rozlanego naciekającego glejaka mostu (DIPG), byli zdruzgotani. W leczeniu tego guza mózgu stosuje się m.in. radioterapię, która spowalnia rozrost, jednak do tej pory nie istniał żaden skuteczny lek na tę chorobę.
Rodzice chłopca usłyszeli wówczas, że leczenie sześciolatka będzie niezwykle trudne. Jednak okazuje się, że także w medycynie cuda się zdarzają.
Po siedmiu latach od diagnozy lekarze przekazali, że po eksperymentalnej terapii 13-letni dziś chłopiec nadal żyje. Dodali, że w jego głowie nie ma śladu po nowotworze. Twierdzą, że to pierwszy taki przypadek na świecie.
World First: 13-Year-Old Child Cured of a Deadly Brain Cancer https://t.co/JgQCPnSEBR
— ScienceAlert (@ScienceAlert) February 14, 2024
Medycy poinformowali, że chłopiec zakwalifikował się do programu zajmującego się nowotworami centrum Gustave Roussy w Paryżu. Jako jeden z pierwszych pacjentów dołączył do badania BIOMEDE, w ramach którego testowane są potencjalne nowe leki na DIPG.
Lucas miał wyjątkowo silnie zareagować na podany mu lek.
Dr Jacques Grill relacjonuje, że patrząc na wyniki rezonansu magnetycznego, aż trudno było uwierzyć, że "guz po prostu znika". Lekarze jednak nie przerywali leczenia. Chłopiec przestał przyjmować lek dopiero półtora roku temu.
2. Pierwszy taki przypadek
Niestety medycy nie wiedzą jeszcze, dlaczego chłopiec tak wyjątkowo dobrze zareagował na lek i w jaki sposób wykorzystać jego przypadek, by pomóc innym.
Podają, że siedmioro innych dzieci objętych badaniem również przeżyło wiele lat po diagnozie, jednak jedynie guz Lucasa "całkowicie zniknął".
Medycy podejrzewają, że guz zdiagnozowany u chłopca "miał niezwykle rzadką mutację", która ich zdaniem "spowodowała, że jego komórki były znacznie bardziej wrażliwe na lek".
Lekarze przyznają, że przypadek chłopca dał wszystkim nadzieję i motywację do dalszej pracy. Nadal prowadzą badania. Studzą jednak optymizm. Nie ukrywają, że minie jeszcze sporo czasu, zanim lek będzie można stosować powszechnie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl