Ratownicy medyczni – prawdziwi bohaterowie
13 października obchodzimy w Polsce Dzień Ratownictwa Medycznego. Volkswagen współpracuje z profesjonalnymi ratownikami medycznymi w ramach projektu "Mali Ratownicy". Jest to inicjatywa marki Volkswagen, której celem jest propagowanie odpowiedzialnych postaw społecznych, poprzez naukę udzielania pierwszej pomocy. Ratownicy medyczni podczas aktywności Volkswagena przeszkolili już prawie 19 tys. dzieci.
Od 12 lat 13 października obchodzimy w Polsce Dzień Ratownictwa Medycznego. To święto osób, które na co dzień zajmują się czymś niezwykle ważnym – ratowaniem ludzkiego życia. To oni jako pierwsi docierają do ofiar wypadków oraz poszkodowanych. To ich szybkie i sprawne reakcje decydują o ocaleniu życia. Wykazują się odwagą, empatią i bohaterstwem. Oto naszych siedmiu wspaniałych, którzy na ratowaniu znają się lepiej niż postaci z popularnych komiksów i filmów – profesjonalni ratownicy medyczni.
Karol Kaszuba, Magdalena Szulc, Martyna Radkiewicz, Krzysztof Romanowski, Piotr Kos, Piotr Drezner i Justyna Lewicka to ratownicy i ratowniczki, którzy w tym roku szkolili dzieciaki podczas akcji Volkswagena "Mali Ratownicy". Pomaganie to ich chleb powszedni, a swój zawód traktują jak pasję i angażują się w nią na 100 proc.
To oni inspirowali najmłodszych i przekazywali im supermoc, czyli umiejętność ratowania ludzkiego życia. Przez całe wakacje robili to, co robią na co dzień, czyli przekazywali im, że pomoc to coś więcej niż czynności ratownicze, to odpowiedzialność, pewność siebie i odwaga.
1. Jak zostaje się bohaterem?
Justyna, absolwentka pedagogiki, chciała pracować z dziećmi i zrozumiała, że niezbędna jest jej do tego supermoc - Po kilku latach pracy w przedszkolu uznałam, że muszę uzupełnić wiedzę z udzielania pierwszej pomocy w rezultacie zaczęłam studiować ratownictwo medyczne. Traktowałam to jak przygodę i początkowo nie wiązałam z tym dalszej przyszłości, jednak dziś nie wyobrażam sobie innej pracy.
Karol świadomie wybrał studia na tym kierunku, ale chęć wykonywania tej pracy pojawiła się w trakcie, kiedy zrozumiał, jak ważne jest pomaganie innym.
- Pierwsze zajęcia praktyczne na uczelni pokazały mi, że jest to to, co chcę w życiu robić. Magdalena konsekwentnie zdobywając swoją supermoc była coraz bardziej przekonana
- Z każdym miesiącem nauki i nowymi zajęciami wiedziałam, że podjęłam najlepszą decyzję dotyczącą mojej przyszłości.
Dziś żadne z nich nie chciałoby robić nic innego, choć codziennie pojawiają się przed nimi trudne wyzwania. Wszyscy wierzą, że ratowanie ludzkiego życia to zajęcie, którego nie da się porównać z niczym innym.
2. Z czym zmaga się superbohater?
- Często narażamy własne zdrowie bądź nawet życie, aby komuś pomóc. To adrenalina, z której ciężko zrezygnować. Pozytywne zakończenia akcji są jednak dla nas największą nagrodą – mówi Martyna.
Podobnie twierdzi reszta bohaterów. Wzywani są do bardzo różnych zdarzeń, o każdej porze dnia i nocy. Wtedy, kiedy są w pracy, ale także poza nią – w tramwaju, wśród znajomych czy na rodzinnych uroczystościach. Bo wypadek może zdarzyć się wszędzie i każdemu. Dlatego tak ważne jest, żeby uczyć udzielania pierwszej pomocy, nie tylko dorosłych, ale i dzieci.
3. W dzieciach tkwi supermoc
O tym, że dzieci to prawdziwi superbohaterowie nasi ratownicy wiedzą doskonale.
- 4-letni chłopiec, który przechodził w przedszkolu kurs pierwszej pomocy z niesamowitym spokojem i opanowaniem zadzwonił na pogotowie ratunkowe, gdy jego mama straciła przytomność w domu, poinformował służby co się stało i dokładnie podał swój adres, dzięki czemu pomoc mogła dotrzeć szybko i sprawnie na miejsce zdarzenia – opowiada Martyna.
Justyna zaś z dumą dzieli się historią o tym, że gdy podczas studiów ratowniczych pracowała jako wychowawczyni w przedszkolu i uczyła dzieci zasad pierwszej pomocy, jej podopieczni nie tylko pilnie słuchali, ale gdy jeden z nich złamał rękę, do przyjazdu pogotowia wszystkie maluchy podpowiadały jej co można zrobić i czynnie wspierały ją w akcji ratowniczej.
Piotr zaś dodaje, że dzieci bardzo często dzwonią na pogotowie, bo nie tylko znają odpowiedni numer alarmowy, ale także potrafią podać adres zamieszkania oraz z opanowaniem powiedzieć przez telefon, że coś się stało któremuś z rodziców lub dziadków.
Podstawowa wiedza z zakresu udzielania pierwszej pomocy jest więc nie tylko bardzo przydatna dzieciom, ale też łatwo przez nie przyswajana. Dzieci bowiem są ciekawe świata i lubią uczyć się nowych rzeczy, zwłaszcza gdy odbywa się to w formie zabawy oraz gdy nauczyciele są charyzmatyczni.
To, że pod ich opieką bezpieczni są wszyscy, zarówno dzieciaki, dorośli, a nawet nasi czworonożni przyjaciele, udowadnia Martyna.
- Pojechaliśmy do wypadku drogowego, przybyliśmy tam jako karetka do pomocy. Ciężko ranni pacjenci pojechali do szpitala, okazało się, że nikt więcej nie jest ranny. Zauważyliśmy, że kawałek dalej na trawniku leży ranny pies, który według relacji świadków wypadł z auta podczas zderzenia. Na szczęście oprócz prawdopodobnego złamania tylnej łapy nic mu się nie stało, ale był przestraszony. Zaopatrzyliśmy rany i obrażenia. Straż miejska zabrała pieska do weterynarza, gdzie zgłosiła się później po niego rodzina.
Bo prawdziwi superbohaterowie ratują wszystkich! Dlatego warto przynajmniej tego jednego dnia w roku przyjrzeć się ich ciężkiej pracy i im podziękować.
Partnerem artykułu jest marka Volkswagen