Tragiczne skutki zadławienia się jedzeniem przez dziecko
Trzyletni Dylan Woodley był całkowicie zdrowym chłopcem. Tragiczny wypadek spowodował, że obecnie jest przykuty do łóżka. Ma uszkodzony mózg, przez co nie może normalnie się komunikować, poruszać i wykonywać codziennych czynności.
Wszystko za sprawą zadławienia się kanapką, którą spożywał chłopiec, a dokładniej kawałek mięsa, który utknął w jego gardle. Mama chłopca próbowała uratować syna, uderzając go kilkakrotnie w plecy. Kiedy zaczął tracić przytomność, szybko wezwała pogotowie. Sama rozpoczęła resuscytację krążeniowo - oddechową. Było już jednak za późno.
Pomimo tego, że sanitariusze również przyjechali na miejsce zaledwie w kilka minut po wypadku, mózg chłopca był już pozbawiony tlenu. Od wypadku minął rok, a Dylan wciąż przebywa w szpitalu, gdzie otoczony jest całodobową opieką na intensywnej terapii. Niedotlenienie mózgu spowodowało, że chłopiec jest obecnie całkowicie sparaliżowany. Pożywienie dostaje, dzięki gastrostomii, czyli rurki zakładanej do żołądka przez brzuch.
Mimo koszmaru jaki przeżywa, Dylan wciąż się uśmiecha. Nauczył się także za pomocą ruchu oczu lub poprzez mrugnięcia wyrażać podstawowe komunikaty. Dzięki temu rodzina i lekarze umieją odczytywać proste wiadomości z jego oczu. Mama chłopca wciąż się obwinia za jego wypadek, uważając, że zrobiła za mało, by pomóc synowi. Wciąż zadaje sobie pytanie, czy mogła zrobić coś więcej tego dnia? Jak wiadomo w takich sytuacjach liczą się sekundy i nikt nie może czuć się winny.
Dodatkowo codzienne patrzenie na cierpienie dziecka sprawia ogromny ból rodzicom, którzy nie mogą się doczekać kiedy zabiorą Dylana do domu. Nim jednak nadejdzie ten upragniony moment, ich dom musi przejść gruntowny remont, by dostosować go do niepełnosprawnego chłopca. Przyjaciele i rodzina zebrali już ponad 6000 £ na ten cel.