10-latka zachorowała na ospę wietrzną. Spędziła 6 miesięcy w szpitalu!
Z pozoru niewinna choroba może przerodzić się w zagrażające życiu schorzenie. Przekonała się o tym 10-letnia Lauren, u której zdiagnozowano ospę wietrzną. Ta niepozorna choroba przekształciła się w zagrażające życiu dziecka zapalenie opon mózgowych. Jak to możliwe?
1. Niewinna dziecięca choroba
Lesley Swift, mama 10-latki nie była zbyt zaniepokojona, gdy na ciele swojej córki znalazła małe czerwone krostki. Wiedziała już, że to ospa wietrzna – w szkole Lauren panowała wtedy epidemia tej choroby. Pierwsze ślady choroby pojawiły się na nogach, a po kilku dniach za uszami, pod pachami, na ustach i podeszwach stóp.
Lekarze z ostrego dyżuru potwierdzili diagnozę matki. Zalecili dziewczynce odpoczynek, wygrzewanie i smarowanie swędzących krostek specjalnym płynem. Zapewnili, że po kilku dniach objawy ospy ustąpią.
Jednak kiedy 8 dni po postawieniu diagnozy, mała Lauren zaczęła skarżyć się na silne bóle głowy, jej mama wiedziała, że coś jest nie tak. Próbowała umówić córkę do pediatry, jednak usłyszała, że w przypadku ospy wietrznej kolejna wizyta jest niepotrzebna i trzeba czekać, aż objawy ustąpią same.
Minął weekend, a dziewczynka wyglądała na wycieńczoną. Nie miała nawet siły, żeby pójść samodzielnie do toalety. Zaczęła się pocić, a jej temperatura wzrosła do 41 stopni Celsjusza. Wtedy Lesley stwierdziła, że nie ma na co czekać i zawiozła córkę na pogotowie.
2. Szpitalny horror
To co działo się potem było koszmarem dla dziewczynki i jej rodziców. W szpitalu serce dziewczynki zatrzymało się. Po reanimacji lekarze podjęli decyzję o umieszczeniu jej w śpiączce farmakologicznej i przewiezieniu do specjalistycznego szpitala dziecięcego. Tam okazało się, Lauren cierpi na bakteryjne zapalenie opon mózgowych.
Chociaż w ogromnej większości przypadków u dzieci ospa wietrzna przebiega łagodnie, to czasem zdarzają się komplikacje – tak jak w przypadku Lauren. W większości powodują je bakterie żyjące na skórze pacjenta. Poprzez otwarte rany powstające w wyniku drapania swędzących krostek, dostają się pod skórę i powodują rozwój infekcji. W najrzadszych przypadkach infekcje te kończą się zapaleniem opon mózgowych czy udarem.
Zobacz także:
Przez kolejne trzy tygodnie od diagnozy dziewczynka była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej. Kiedy w końcu odzyskała przytomność, w wyniku mikrouszkodzeń mózgu nie mogła mówić i nie potrafiła sama jeść. Na nowo uczyła się też chodzić. W szpitalu spędziła 6 miesięcy.
Historia Lesley i Lauren to dowód na to, że nawet w przypadku niewinnej choroby mogą pojawić się komplikacje poważnie zagrażające życiu. W Polsce szczepienie przeciwko ospie wietrznej należy do szczepień nieobowiązkowych i wykonywane jest u dzieci przed 12. rokiem życia chyba, że wcześniej dziecko przebyło chorobę. W przypadku dzieci, które chodzą do żłobka, szczepienie jest bezpłatne.