Ginekolog o wzroście zakażeń. "10 lat nie widziałem takiego wysypu"
Zaczerwienione policzki, a z czasem pojawianie się sinoczerwonych plam na ramionach, tułowiu i kończynach - taka wysypka to najbardziej charakterystyczny objaw rumienia zakaźnego. Lekarze obserwują wzrost zakażeń.
1. Coraz więcej dzieci choruje
Rumień zakaźny, wywoływany przez parwowirus B19, przenosi się drogą kropelkową, a chory zaraża jeszcze zanim pojawią się u niego specyficzne symptomy. Chorobę najczęściej diagnozuje się u dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Wystarczy jedno chore dziecko w grupie lub klasie, by wirus rozprzestrzenił się na kolejne osoby.
Portal dziecko.trojmiasto.pl donosi, że w Trójmieście można zaobserwować coraz więcej zgłoszeń świadczących o dużej zachorowalności na rumień zakaźny. Opublikował również zdjęcie kartki z ostrzeżeniem dla rodziców wywieszonej w jednym z lokalnych przedszkoli.
Wynika z niej, że w jednej z grup zgłoszono przypadek rumienia zakaźnego. Dyrekcja placówki radzi baczną obserwację dzieci, a w przypadku zauważenia charakterystycznych objawów nakazuje bezwzględnie pozostawienie dziecka w domu.
Tego, że w Trójmieście obserwuje się obecnie zwiększoną zachorowalność na rumień, dowodzą również wypowiedzi miejscowych lekarzy.
- Rzeczywiście widać pewien trend wzrostowy. Na początku roku nie było tyle przypadków co teraz, ale najczęściej choroba ma przebieg łagodny - mówi dla dziecko.trojmiasto.pl pediatra z gdańskiej przychodni we Wrzeszczu.
Przed rumieniem zakaźnym ostrzega także pediatra Łukasz Grzywacz, znany w sieci jako "Tata pediatra". Specjalista wymienia tę chorobę jako jedną z najczęściej występujących wśród jego pacjentów na przełomie lutego i marca.
2. Czy rumień jest niebezpieczny?
Dla dzieci ani dla dorosłych choroba nie jest groźna. Stanowi jednak spore niebezpieczeństwo dla ciężarnych, szczególnie dla pań w pierwszym trymestrze.
- Choroba nie jest groźna ani dla dzieci, ani dla dorosłych, stanowi zagrożenie tylko i wyłącznie dla płodów. Jeżeli kobieta wcześniej przechodziła rumień, to ma nabytą odporność i nie ma zagrożenia. Natomiast jeżeli jest to pierwszorazowe zakażenie parwowirusem, to ryzyko jest duże. Może dojść do zakażenia płodu - podkreśla dla WP Parenting dr n. med. Robert Brawura-Biskupski-Samaha, ginekolog ze Szpitala Bielańskiego w Warszawie, który podkreśla, że znaczący wzrost zakażeń zaczął obserwować od 2023 roku.
- Przez ostatnich 10 lat nie widziałem takiego wysypu parwowirusa jak w 2023 roku. Taki wysyp zachorowań pojawia się wprawdzie cyklicznie co parę lat, tylko kiedy był notowany poprzedni wzrost mieliśmy jedną pacjentkę na dwa tygodnie, a teraz trzy-cztery tygodniowo. To jest bardzo dużo - dodaje.
Zakażenie rumieniem u kobiety w ciąży może skutkować niedokrwistością wewnątrzmaciczną u dziecka i poronieniem. Szacuje się, że do takiej sytuacji dochodzi u ok. 25 proc. zakażonych ciężarnych. Aby ratować dziecko potrzebna jest transfuzja krwi.
- Niestety, jeżeli dojdzie do rozwoju choroby hemolitycznej i nie będzie pomocy zewnętrznej - płód obumrze wewnątrzmacicznie. Natomiast, jeżeli wyłapiemy niedokrwistość spowodowaną tym wirusem, podajemy krew do pępowiny tego dziecka z zewnątrz. Ilość zależy od tygodnia ciąży, na ogół wystarczają jedna-dwie transfuzje - wskazuje dr Brawura-Biskupski-Samaha.
3. Jak rozpoznać rumień zakaźny u dziecka?
Na początku choroby u dziecka mogą pojawić się objawy świadczące o przeziębieniu: ból gardła, wodnisty katar, gorączka (rzadko), bóle mięśniowe czy nudności. Po kilku dniach na skórze zaczyna być widoczna charakterystyczna wysypka zlokalizowana początkowo głównie na policzkach.
Rumień można łatwo przeoczyć. Jednym z głównych objawów jest efekt "spoliczkowanej twarzy". Rodzice mogą więc pomyśleć, że zaczerwieniony policzek pojawił się u dziecka w wyniku uderzenia, upadku, czy odciśnięcia się poduszki na skórze podczas snu.
Rumień przypomina wówczas kształtem motyla, nos i broda nie są objęte wysypką. Z czasem sinoczerwone plamy rozszerzają się na ramiona, tułów i kończyny. Wysypka może ustępować i nawracać przez tydzień do trzech tygodni, zwykle jednak znika po ok. 11 dniach. Zdarza się, że powoduje świąd.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl