Jazda bez fotelika zakończyła się tragicznie. Matka ostrzega
Foteliki samochodowe wymyślono po to, żeby zapewnić naszym dzieciom bezpieczeństwo. O tym, jak są ważne, boleśnie przekonała się Shelly Martin. Podczas wypadku jej córka, która nie jechała w foteliku doznała poważnych obrażeń i walczy o życie. Jedyne, co może zrobić Shelly, to ostrzec innych rodziców.
1. Foteliki samochodowe a bezpieczeństwo dziecka
Fotelik samochodowy to obowiązkowe wyposażenie każdego auta, którym podróżuje dziecko. O ile zdajemy sobie sprawę z tego, jak niebezpieczne jest przewożenie noworodka lub niemowlaka bez specjalnego fotelika, o tyle w przypadku starszych dzieci jesteśmy bardziej pobłażliwi.
Tymczasem, nie ma znaczenia, czy twoje dziecko ma 2 czy 10 lat. Jeśli nie osiągnęło odpowiedniego wzrostu, jazda bez fotelika jest dla niego śmiertelnie niebezpieczna. Dowodem na to jest historia Samanthy Swartwout.
2. 6-latka jechała bez fotelika. Walczyła o życie
6-letnia Samatha jechała samochodem ze swoim ojcem. W pewnym momencie mężczyzna stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Dziewczynka podróżowała bez fotelika samochodowego. Tego dnia jej tata zapomniał zabrać go z garażu. Źle zapięte pasy sprawiły, że odniosła ciężkie obrażenia.
Dziewczynka spędziła trzy tygodnie na oddziale intensywnej terapii. Jak relacjonowała jej mama, pasy dosłownie przecięły ją w pół, ukazując narządy wewnętrzne. Samantha doznała też poważnego urazu głowy i licznych złamań. Była nieprzytomna, gdy na miejsce dotarli ratownicy medyczni.
Obrażenia byłyby mniejsze, gdyby Samantha jechała w foteliku dla dzieci lub na specjalnym podwyższeniu. U niskich osób pasy znajdują się zwykle w niewłaściwych miejscach i w momencie niebezpieczeństwa, zamiast chronić, stają się pułapką.
3. Fotelik samochodowy dla starszego dziecka
Shelly mówiła w rozmowie z CBS News, że była przekonana, że jej dziecko jest już za duże na jeżdżenie w foteliku. Co ciekawe, w Wirginii, skąd pochodzi rodzina Shelly, dzieci do 8. roku życia powinny obowiązkowo jeździć w fotelikach lub specjalnych siedziskach.
Dziewczynka długo dochodziła do zdrowia. Po wyjściu ze szpitala dręczyły ją nocne koszmary, a wielka rana na brzuchu uniemożliwiała jej wykonywanie najprostszych czynności. Samantha wciąż musi jeździć do szpitala na rutynowe kontrole.
Rodzice dziewczynki zdecydowali się nagłośnić całą sprawę. Chcą dotrzeć do jak największej liczby matek i ojców i uczulić ich na to, że nawet podczas krótkiej podróży dzieci powinny być prawidłowo zabezpieczone.
Lepiej wrócić się po fotelik do garażu i stracić te kilka sekund, niż ryzykować utratę zdrowia i życia swojego dziecka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl