Farmaceutka bije na alarm. Nigdy nie kupuj w takich sklepach
Kuszą ogromnym wyborem i bardzo niskimi cenami, jednak nie każdy wie, że platformy związane z rynkami azjatyckimi, takie jak Temu czy Aliexpress, nie polegają obowiązującym w Polsce czy Europie normom. Konsekwencje zamawiania z nich ubrań czy kosmetyków mogą więc być drastyczne.
1. Inne rynki, inne zasady
Shein, Temu, Aliexpress - to tylko niektóre z popularnych ostatnio w Polsce azjatyckich platform sprzedażowych. Można na nich kupić dosłownie wszystko, łącznie z zabawkami, ubraniami, kosmetykami, akcesoriami do domu, ogrodu czy kuchni. Łączy je zwykle jeden mianownik: bardzo niskie ceny, którymi kuszą nabywców.
Doktor nauk farmaceutycznych Anna Makowska, znana w sieci jako Doktor Ania, przestrzega przed niebezpieczeństwem, jakie wiąże się z zamawianiem na nich różnego rodzaju produktów. Problemem jest to, że sprzedawane tam przedmioty podlegają rynkom, na których obowiązują inne zasady niż w Europie.
W efekcie w ubraniach czy kosmetykach kupionych na chińskich platformach wykrywa się toksyczne substancje. Jak donosił The "Straits Times, 1/3 skontrolowanych produktów m.in. z Aliexpress i Temu, w tym dziecięcych zabawek, nie spełniało zasad bezpieczeństwa. Z kolei "Korea Times" ujawnia, że damska bielizna z Shein zawiera rakotwórcze substancje trzykrotnie przewyższające dopuszczalne normy.
To nie wszystko. Jak podaje południowokoreański serwis en.yna.co.kr, w dziecięcych butach sprzedawanych na Shein wykryto toksyny 428 razy przekraczające dopuszczalny limit, a w innej parze - formaldehyd przekraczający dopuszczalny poziom 1,8 raza.
"Od początku kwietnia w Seulu siedmiokrotnie przeprowadzono testy bezpieczeństwa produktów chińskich gigantów handlu elektronicznego, takich jak AliExpress i Temu. Spośród 93 sprawdzonych do tej pory produktów około 40, czyli 43 procent całości, zawierało substancje toksyczne" - donosi serwis.
"Wszędzie stosowane są różne mniej lub bardziej szkodliwe substancje, jednak tam, gdzie są inne zasady dotyczące bezpieczeństwa, stosowane są nie tylko inne dodatki i inne surowce - również inne zawartości tych substancji" - zauważa Doktor Ania.
2. Nie kupuj na azjatyckich platformach
Ekspetka zwraca też uwagę na to, że skutki stosowania produktów zamawianych z Chin możemy odczuć nawet za wiele lat.
"Skutki czasami widać od razu - bo niektóre substancje w produktach wywołują reakcje natychmiastowe - a czasami po kilku latach. Natomiast te skutki nie znikną, bo nowotwory których nie wychwyci Wasz układ odpornościowy nie znikają ot tak, same z siebie. Wy oraz Wasze dzieci będziecie sobie z tym musieli kiedyś radzić" - dodaje.
Ekspertka podkreśliła w swoim wpisie, że nie robi zakupów na żadnej z takich platform i odradza to wszystkim. Szczególnie zaleca rodzicom rozmowę na temat szkodliwości produktów z azjatyckich rynków ze swoimi dziećmi, które mogą wzorować się na influencerach "bezmyślnie promujących robienie zakupów na tych platformach".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl