Szymek cierpi na nieznaną chorobę płuc. Jedyną szansą jest wyjazd do kliniki w USA
Od wielu lat Szymek zmaga się z tajemniczą chorobą płuc. Lekarze są bezsilni. Ratunkiem dla chłopca jest pobyt w amerykańskiej Klinice Mayo. Wstępny koszt takiego wyjazdu to 100 tys. złotych.
1. Nieznana choroba niszczy płuca
Zbiórka pieniędzy na leczenia Szymka jest prowadzona na stronie siepomaga.pl. Akcja trwa do 5 marca 2019 roku. Do tej pory udało się zebrać 27 proc. potrzebnej kwoty.
Problemy zdrowotne Szymona zaczęły się, gdy miał zaledwie 1,5 roku. To właśnie wtedy lekarze zdiagnozowali u niego zapalenie płuc. Niestety, choroba wielokrotnie powracała. Mijały miesiące. Chłopiec spędzał wraz z rodzicami wiele czasu na badaniach. Mimo to specjaliści wciąż nie byli w stanie wskazać jej przyczyny.
Gdy stan zdrowia chłopca gwałtownie się pogorszył, został przewieziony do Centrum Leczenia Chorób Płuc w Otwocku. To właśnie tam lekarze odkryli, w jak dużym stopniu płuca chłopca są wyniszczone. Tomografia komputerowa wykazała m.in. marskość płata środkowego w prawym płucu, a także marskość języczka lewego płuca.
Wydolność płuc chłopca spadła do ok. 50 proc. Aby mógł żyć dalej, konieczne było przeprowadzenie operacji. W Polsce jednak nie było to takie proste. Opieki nad Szymkiem podjął się zespół lekarzy w Rabce Zdrój. Specjaliści usunęli prawy płat środkowy płuca.
To jednak było tymczasowym rozwiązaniem. Kilka miesięcy później mały pacjent znów cierpiał z powodu zapalenia płuc. Zdarzało się, że diagnozowano mu tę chorobę nawet pięć razy w ciągu roku.
- Obecnie Szymek jest na długotrwałej antybiotykoterapii. To już drugie podejście. W zeszłym roku trwała 3 miesiące. Jednak po odstawieniu antybiotyku, po dwóch tygodniach znowu miał zapalenie płuc. Wydawało się, że jest dobrze, ale parę dni temu znów pojawiła się infekcja. Boimy się, że uodpornił się na przyjmowany lek. Przy tak długim przyjmowaniu najgorszym skutkiem może być antybiotykooporność. Wtedy najmniejsza infekcja może zakończyć się sepsą i większymi powikłaniami - mówi w rozmowie z WP Parenting Olga Salazar Rivera, mama Szymka.
2. Walka o zdrowie
Lekarze wciąż nie wiedzą, jaka jest przyczyna powracających problemów z płucami. Jednym z pomysłów na leczenie Szymka był sposób, jakim leczy się chorych na mukowiscydozę. To jednak również nie przyniosło spodziewanych efektów.
Chłopiec wciąż choruje. Jego płuca są w coraz gorszym stanie. Za każdym razem musi przyjmować antybiotyki, co prowadzi do wielu skutków ubocznych. Jego układ immunologiczny jest osłabiony. Do tego doszły też problemy z przełykiem. Zaczęto więc szukać pomocy zagranicą.
Ratunkiem dla chłopca może być pobyt w Klinice Mayo w Stanach Zjednoczonych. Eksperci z tego ośrodka zgodzili się na przyjęcie Szymka, próbę postawienia diagnozy i rozpoczęcia leczenia. Niestety koszt pobytu dziecka tam przekracza możliwości jego najbliższych.
W tym momencie rodzice chłopca potrzebują 100 tys. złotych, aby móc pojechać z nim w maju do kliniki i opłacić pierwsze niezbędne badania.
- Mamy już przesłany wstępny plan badań. Po wynikach lekarze różnych specjalizacji będą pogłębiać diagnostykę w swoim zakresie. Będzie tam pediatra, laryngolog, bo Szymek ma też wrodzone zwężenie ujścia zatok, gastroenterolog, pulmunolog, alergolog, immunolog i genetyk - mówi mama Szymka.
3. Zbiórka pieniędzy na leczenie Szymka
Aby uzbierać niezbędną kwotę, została uruchomiona zbiórka na stronie Siepomaga.pl. Ponadto na specjalnej grupie na Facebooku internauci mogą licytować przedmioty i usługi, z których całkowity dochód zostanie przeznaczony na pobyt Szymka w Klinice Mayo.
Internauci, którzy chcą wesprzeć rodzinę chłopca, mogą licytować chociażby usługi takie jak strzyżenie włosów, manicure hybrydowy i masaż hontei, a także rzeczy, m.in. książki, ręcznie robione gadżety, a nawet kilka porcji tajskich lodów. Kim są ludzie, którzy angażują się w pomoc dla rodziny chłopca?
- Jesteśmy zaskoczeni tak dużym odzewem. To nas bardzo cieszy. Zbieramy pieniądze przez stronę "Siepomaga.pl" i dodatkowo przez licytacje. Zaczęło się to od najbliższych znajomych. Teraz do akcji włączyli się nawet ludzie, których osobiście nie miałam okazji jeszcze poznać.
Szymek i jego rodzice otrzymują również niematerialną pomoc.
- Poza stroną finansową otrzymujemy niespodziewaną pomoc w innej formie. Parę dni temu odezwał się do nas właściciel laboratorium genetycznego. Zaoferowałam nam pomoc i wykonanie badań genetycznych w kierunku wirusologicznym i bakteriologicznym.
Zbiórka pieniędzy na leczenia Szymka jest prowadzona na stronie siepomaga.pl. Akcja trwa do 5 marca 2019 roku. Do tej pory udało się zebrać 27 proc. potrzebnej kwoty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl