Twierdził, że dziecko jest zmęczone upałami. Prawda była straszna
Hallie ma niespełna dwa latka, ale już od roku walczy z młodzieńczą białaczką mielomonocytową. Pierwsze objawy choroby pojawiły się przed wyjazdem na wakacje. Dziewczynka była ospała i apatyczna. Jednak lekarz stwierdził, że gorsze samopoczucie dziecka jest spowodowane upałami.
1. Lekarz stwierdził, że dziewczynka jest zmęczona upałami
Młodzieńcza białaczka mielomonocytowa to rzadki rodzaj białaczki, który występuje u niemowląt i małych dzieci.
Najczęstszymi objawami choroby są:
bladość,
gorączka,
objawy skazy krwotocznej na skórze (wylewy pod skórą lub wybroczyny pod skórą),
kaszel,
powiększenie śledziony,
powiększenie wątroby,
powiększenie węzłów chłonnych.
34-letni Jamie i 29-letnia Kim z Coventry z Wielkiej Brytanii postanowili opowiedzieć historię choroby swojej niespełna dwuletniej córeczki na łamach portalu metro.co.uk.
Relacjonują, że po raz pierwszy zauważyli, że "coś jest nie tak" z ich pociechą na kilka godzin przed wakacyjnym lotem do Hiszpanii w lipcu ubiegłego roku.
Hallie była ospała i apatyczna. Postanowili, że pojadą z córką do lekarza. Jednak medyk stwierdził, że te objawy spowodowane są upałami.
Rodzina postanowiła kontynuować podróż. Gdy wylądowała w Hiszpanii, stan dziewczynki pogorszył się. Rodzice pojechali z córką do szpitala w Maladze, gdzie w ciągu godziny u Hallie zdiagnozowano nowotwór.
- Kiedy byli w Hiszpanii, Hallie trafiła na oddział intensywnej terapii. Czuła się naprawdę źle. Lekarze musieli postawić ją na nogi, żeby mogła wrócić do domu i zacząć leczenie. Miała prywatną karetkę lotniczą. Zabrali ją prosto do szpitala dziecięcego w Birmingham - opowiada ciocia dziewczynki Hannah Dugale cytowana przez portal metro.co.uk.
2. Dziewczynka walczy z nowotworem
Po tygodniu rodzina wróciła do Wielkiej Brytanii i Hallie rozpoczęła intensywne leczenie. Od tego czasu przeszła chemioterapię, transfuzje krwi i dwa przeszczepy komórek macierzystych. Niestety, oba przeszczepy nie powiodły się.
Rodzice dziewczynki zbierają pieniądze na kosztowną terapię dostępną tylko w Stanach Zjednoczonych. Cel - milion funtów brytyjskich.
- Potrzebujemy tego leczenia. Jeśli Hallie go nie rozpocznie, stanie się najgorsze - mówi ciocia dziewczynki.
Rodzina zebrała ponad 345 tys. funtów w ciągu zaledwie czterech dni dzięki uprzejmości nieznajomych.
- Cała nasza rodzina zrobiłaby dla niej wszystko. Wszyscy bardzo się zaangażowali. Organizują festyny, licytacje, charytatywne mecze. Mam nadzieję, że uda nam się zebrać całą kwotę - podsumowuje Dugale.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl