Trwa ładowanie...

Kilkugodzinne kolejki do rejestracji

Avatar placeholder
17.12.2015 07:53
Kilkugodzinne kolejki do rejestracji
Kilkugodzinne kolejki do rejestracji (Źródło: 123rf)

Nawet 5 godzin musiały czekać w kolejce osoby, które chciały zarejestrować swoje dziecko do specjalisty w lubelskim Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym. – To jakiś skandal – denerwują się pacjenci.

Zobacz, jak pomóc dziecku pokonać strach przed lekarzem
Zobacz, jak pomóc dziecku pokonać strach przed lekarzem [10 zdjęć]

Wiele dzieci ma obawy przed wizytą u lekarza, gdyż specjalista ten kojarzy im się z nieprzyjemnymi badaniami,

zobacz galerię

Lubelska placówka uruchomiła rejestrację do specjalistów na rok 2016 w poniedziałek, 14 grudnia. – Dopiero teraz spływają do nas grafiki pracy lekarzy na przyszły rok – informuje Agnieszka Osińska, rzecznik prasowy placówki. – Nie możemy uruchomić rejestracji wcześniej bez wiedzy na przykład o urlopach pracowników – dodaje.

Lubelski szpital nie jest jedynym, w którym stosuje się praktykę terminowej rejestracji wizyt pacjentów u specjalistów na przyszły rok. Podobnie postępują setki szpitali i przychodni w całym kraju. Zapisy ruszają wtedy konkretnego dnia, a na korytarzach placówek od wczesnych godzin porannych koczują dziesiątki pacjentów. Połowa z nich odejdzie z kwitkiem. Dlaczego? Ponieważ liczba osób, jaką przyjmie dana poradnia, zależy od limitów, jakie wyznacza Narodowy Fundusz Zdrowia. Gdy kończą się limity, brakuje również miejsc dla pacjentów.

Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu"

Takie sytuacje zdarzają się na szczęście już coraz rzadziej. Na przykład w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie rejestracja na rok 2016 możliwa była już na początku obecnego roku. – To wszystko zależy od rodzaju choroby pacjenta i stanu jego zdrowia – mówi Joanna Komolka, rzecznik prasowy CZD. – Jeśli jednak chodzi o rejestrację doraźną, nie ma z tym żadnych problemów.

Narodowy Fundusz Zdrowia twierdzi, że na wizytę u lekarza rodzic ma prawo zapisać swoje dziecko dowolnie wybranego dnia, w godzinach pracy punktu rejestracji. – Ustalanie przez placówkę medyczną dni do zapisywania się jest niezgodne z prawem. Taka sytuacja jest nieprawidłowa i nie powinna mieć miejsca – zaznacza Małgorzata Bartoszek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Lublinie. Dodaje jednocześnie, że tam, gdzie jest to możliwe, rodzice powinni korzystać z możliwości rejestracji telefonicznej lub internetowej.

Obecna umowa UDS z Narodowym Funduszem Zdrowia kończy się 30 czerwca 2016 roku. Możliwe więc było wcześniejsze rozpoczęcie rejestracji pacjentów.

– Trudno zaplanować pracę lekarzy bez otrzymania informacji o urlopach. Lepiej rejestrować w ten sposób, niż później odwoływać wizyty ze względu na nieobecność lekarza – komentuje Osińska.

Rzeczniczka zwraca też uwagę, że kolejki do rejestracji są poniekąd winą samych pacjentów. – Od 10 do 30 proc. rodziców, którzy wcześniej zarezerwowali wizyty u lekarza, później się na nie nie zgłasza. W samym listopadzie było 900 takich przypadków. To napędza kolejki, ale tylko w pierwszych dniach zapisów. Dzisiaj już chętnych do rejestracji jest niewielu, a miejsca nadal są – informuje Osińska.

– A co mamy robić? – pyta Anna, pacjentka jednego z gdańskich szpitali. – Wolę pójść wcześnie rano, gdy zapisy się zaczynają, bo mam wtedy pewność, że zostanę przyjęta szybko. W przeciwnym razie musiałabym czekać na swoją wizytę zapewne ponad miesiąc – ripostuje kobieta.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze