Zachorowania na odrę w Czechach. Możemy czuć się bezpiecznie pod jednym warunkiem
Ponad 100 zachorowań na odrę postawiło czeskie służby bezpieczeństwa na równe nogi. Do akcji wkroczyło wojsko, które pomagało w opanowaniu zagrożenia epidemią. Czy w obliczu zachorowań na południu, Polska może czuć się bezpieczna?
1. Odra w Czechach
Najwięcej zachorowań odnotowano w Pradze (ok. 70), a 13 w kraju środkowoczeskim. Reszta miała miejsce w całym kraju. Sytuacja zrobiła się jednak poważna i dyrekcja postanowiła zamknąć szpitalny oddział ratunkowy w praskiej klinice Motol. Później do akcji wkroczyło wojsko, a personel szpitala poddano obowiązkowym szczepieniom profilaktycznym.
Sytuacja z dużą liczbą zachorowań na odrę wywołała w Czechach debatę. Mimo że szczepienie na tę chorobę jest tam obligatoryjne od 1969 r., niektórzy rodzice unikają tego obowiązku.
2. Realne zagrożenie?
Wirus odry jest bardzo zakaźny. Jedna chora osoba stwarza zagrożenie dla 17 kolejnych. Co więcej, zaraża kiedy jeszcze schorzenie nie daje żadnych objawów. Czy zatem powinniśmy się bać? Eksperci uspokajają: nie ma powodów do paniki, ale trzeba być rozsądnym.
- Czy odra trafi do Polski, stwarzając zagrożenie? Dla ogółu - niekoniecznie. Jako całość jesteśmy jeszcze bezpieczni - mówi prof. Włodzimierz Gut, kierownik Narodowego Laboratorium WHO ds. odry/różyczki w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego PZH. - Natomiast w każdym kraju są różne populacje. O ile osoby zaszczepione nabyły odporność na wirusa odry i są na niego odporne, o tyle te, które z różnych względów nie zostały zaszczepione, bezpieczne nie są - dodaje ekspert.
Ważną kwestią jest tutaj tzw. próg wyszczepialności. Oznacza on, że jeśli 95 proc. społeczeństwa będzie zaczepiona przeciwko odrze, będzie ono chronione. - W razie zagrożenia zachoruje 2 proc. osób zaszczepionych, 98 proc. będzie bezpieczna - wylicza prof. Gut. To naturalny mechanizm. Wynika z cech osobniczych poszczególnych osób i związany jest z tym, że niektóre osoby szczepionka może nie zadziałać w 100 proc.
3. Turystyka a szczepienia
Informacja o zachorowaniach na odrę w Czechach pojawiła się w Polsce w długi majowy weekend, a więc w czasie, gdy Polacy wyjeżdżali na urlopy. Jeśli ktoś wybierał się do Pragi, teoretycznie mógł mieć więc kontakt z wirusem.
Magdalena Odrowąż-Mieszkowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu zaznacza jednak, że zagrożenie w województwie dolnośląskim, które bezpośrednio graniczy z Czechami, jest niewielkie.
- Dość mało prawdopodobne jest, by odra zaczęła szaleć na terenie województwa dolnośląskiego, gdzie próg wyszczepialności określamy na ok. 96-98 proc”. W 2016 r. mieliśmy 1 prawdopodobny przypadek odry, a w 2017 r. nie odnotowaliśmy ani jednego, co zawdzięczamy wykonywaniu obowiązkowych szczepień ochronnych - wyjaśnia rzeczniczka.
Z drugiej jednak strony, odra dociera do Polski z Ukrainy. - Myślę, że możemy mówić o poważnym ostrzeżeniu dla Polski. Niedługo może się okazać, że jesteśmy w swego rodzaju kleszczach - mówi Aneta Górska-Kot, pediatra. - Właśnie dlatego sygnały o dużej liczbie zachorowań za naszymi granicami powinny być dla nas impulsem do tego, by się szczepić - dodaje.
4. Odra szaleje w Europie
Szczepienie przeciwko odrze jest w Polsce obowiazkowe. Wykonuje się w tym samym czasie co szczepienie przeciwko śwince i różyczce. Nie we wszystkich krajach jednak tak jest. Eksperci sugerują, że to właśnie nieszczepienie dzieci jest jednym z powodów coraz większej liczby zchorowań na odrę. Z chorobą walczy Francja, gdzie zachorowało 2 tys. osób, a co piąta była hospitalizowana, ogniska pojawiają się również w Rumunii, we Włoszech, w Niemczech, na Ukrainie.
Odra pojawiła się także w Łodzi, gdzie zachorowały dwie lekarki zarażone przez pacjentów. - Jeśli populacja staje się na chorobę niewrażliwa i bagatelizuje ją, ona wraca. Czasem po prostu zapominamy, że istniała - podkreśla prof. Gut.
Tymczasem odra to poważna choroba. Najpierw do złudzenia przypomina anginę. Chory ma zaczerwienione gardło, wysoką gorączkę, później pojawia się drobna, czerwona wysypka. Towarzyszy jej suchy kaszel, osłabienie, zapalenie spojówek i nieżyt nosa.
Wirus przenosi się drogą kropelkową i pierwsze objawy daje po 9-14 dniach od zakażenia.
Przechorowanie odry daje odporność na wirusa. Zdecydowanie lepiej jest jednak się zaszczepić. Powód? Odra może prowadzić do niebezpiecznych powikłań. - Zazwyczaj są to: zapalenie płuc, krtani, tchawicy. Może się też zdarzyć, że pacjent wyzdrowiał, ale wirus dostał się do mózgu i tam dokonuje zniszczeń. Prowadzą one do podostrego stwardniejącego zapalenia mózgu. To stan nieuleczalny - podsumowuje prof. Włodzimierz Gut.