Czy można sikać do morza? Naukowiec wszystko obliczył
Każdy rodzic zna to uczucie, gdy będąc poza domem dziecko nagle sygnalizuje, że musi iść do toalety. Gdy dzieje się to w centrum handlowym lub na dużym placu zabaw, w pobliżu którego znajduje się Toi Toi, nie ma problemu, są jednak takie miejsca, gdzie oddanie moczu urasta do rangi sporego kłopotu. Jednym z nich jest plaża.
1. Siku do morza
Co jeśli maluch zapyta, będąc w wodzie, czy może w nim zrobić siusiu? Jedni rodzice z przerażeniem rozglądają się wówczas sprawdzając, czy nikt z postronnych nie usłyszał tego pytania, inni zaś od razu wychodzą z dzieckiem na brzeg, szukając toalety.
Takie poszukiwania bywają jednak problematyczne: wprawdzie toalety przenośne znajdziemy obecnie przy praktycznie każdym wejściu na plażę, to jednak dotarcie do nich z wyjętym dopiero co z wody maluchem może potrwać dłuższą chwilę. A dzieci nie lubią czekać.
Czy zatem możemy pozwolić synowi czy córce wysiusiać się do morza? Nad tą kwestią pochylił się niedawno dr inż. Adam Mirek, w przeszłości związany z Polską Akademią Nauk, który obecnie pisze popularnonaukowe książki dla dzieci.
- Po pierwsze mocz to głównie woda, a zgadnij, co jest w wodzie morskiej. Głównie woda. Szok. Mocz ma od 10 do 15 g na litr i jonów sodu i chlorków. Przypomnij sobie ten moment, kiedy pierwszy raz zachłysnąłeś się tą wodą morską. Była słona i to za sprawą chlorku sodu właśnie. Kolejnym głównym składnikiem naszego moczu jest mocznik. Jest on pozostałością rozkładu białek w naszym organizmie, usuwa azot. I w sumie to można go wysikać do morza, ponieważ razem z nim uwolnimy taką ilość azotu, która będzie - nomen omen - kroplą w morzu objętości Bałtyku. Szacuje się ją na 21 biliardów 720 bilionów litrów. Przeciętny człowiek wydala dziennie około półtora litra moczu. I jest w nim około 35 g mocznika - tłumaczy ekspert.
Dr inż. Mirek zwrócił też uwagę na to, że nic się nie stanie, nawet jeśli mocz do morza oddałyby dziesiątki milionów osób na raz.
- Gdyby wszyscy ludzie, którzy mieszkają nie tak daleko Bałtyku, zebrali się i przyszli na plażę, to pewnie by się tam nie zmieścili. Bo byłoby ich około 40 mln - wziąłem tu pod uwagę małe kraje, polskie województwa, rosyjskie obwody i niemieckie landy. Gdyby wszyscy na raz zsikali się do morza, wzrosłaby stężenie mocznika do takiej ilości: 0,0000000064 proc. Czyli 64 części mocznika na bilion części morza. Mało. Każde zwierzę, które żyje w morzu, sika w morzu. One nie szkodzą, ty też nie zaszkodzisz. No, może nie sikaj codziennie. Raz na 20 lat można, bo właśnie mniej więcej tyle trwa wymiana wszystkich wód w Morzu Bałtyckim z oceanem - mówi Adam Mirek.
@adam_mirek pamiętajcie, że dotyczy to tylko MOCZU! proszę nie wydalać/wlewać/wrzucać do morza innych rzeczy 💩🌊 #morze #edutok ♬ dźwięk oryginalny - adam mirek
2. Uwaga na małe akweny
Ekspert dodaje, by po oddaniu moczu do morza wyprać strój kąpielowy po powrocie do domu i nigdy nie sikać w obszarach chronionych i w mniejszych zbiornikach wodnych.
- Jest taka historia, że pewne jezioro w północnych Niemczech zostało zamknięte z powodu zakwitu glonów, który zatruł ok. 500 ryb, co było spowodowane znaczną ilością moczu w jeziorze - mówi dr inż. Mirek.
"Nikt nie pytał, każdy chciał wiedzieć" - skomentowała influencerka "babka_od_histy", czyli dr Agnieszka Jankowiak-Maik.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl