Trwa ładowanie...

Jadły razem obiad. Nagle mama zauważyła "biały pierścień"

Avatar placeholder
17.09.2023 19:18
Przy obiedzie zauważyła w oku córki "biały pierścień". Był objawem groźnego nowotworu
Przy obiedzie zauważyła w oku córki "biały pierścień". Był objawem groźnego nowotworu (Instagram )

Gdy Danielle karmiła swoją córeczkę, zauważyła w oku dziewczynki "biały pierścień". Postanowiła, że skonsultuje ten niepokojący objaw z lekarzem. Diagnoza okazała się druzgocąca.

spis treści

1. Przy obiedzie zauważyła w oku córki "biały pierścień"

Danielle Prior z hrabstwa Surrey (Wielka Brytania) karmiła 18-miesięczną córkę Evie, gdy zauważyła w oku dziewczynki "biały pierścień".

Przestraszona 30-latka zadzwoniła do lekarza rodzinnego. Medyk skierował dziecko na dalsze badania do szpitala. Historię opisuje "Daily Mail".

Okazało się, że dziewczynka cierpi na siatkówczaka, który jest najczęściej diagnozowanym nowotworem oka u dzieci.

Zobacz film: "Narzekał na ból nóg. Diagnozą był rak"

W terminologii medycznej nazywany jest retinoblastomą. Powodują go niedojrzałe zezłośliwione komórki siatkówki. Mutacje tych komórek prowadzą do niczym nieograniczonego wzrostu tkanki nowotworowej w oku. Ta z dnia na dzień niszczy zdrowe elementy narządu wzroku.

Najczęstsze objawy siatkówczaka to:

  • leukokoria, czyli tzw. biały refleks źreniczny,
  • zez,
  • wysięk ropny w przedniej komorze oka,
  • woloocze (powiększenie wymiarów gałki ocznej),
  • zapalenie tkanki łącznej oczodołu,
  • zaćma i jaskra wtórna,
  • zaawansowane przypadki wiążą się z pęknięciem gałki ocznej,
  • oko staje się czerwone i bardzo bolesne.

Nowotwór rozwija się bardzo szybko. Potrafi podwoić swoją masę w ciągu kilku lub kilkunastu godzin. Dlatego też w leczeniu liczy się każdy dzień. Jeśli do szpitala trafi pacjent w początkowym stadium choroby, istnieje 98 proc. prawdopodobieństwo, że uda się go wyleczyć.

2. Walka o zdrowie

- Niestety lekarz przekazał nam, że choroba jest w zaawansowanym stadium i zajmuje trzy czwarte oka mojej córeczki - mówi Danielle cytowana przez portal dailymail.co.uk.

- Byłam załamana tą diagnozą. Nie jadłam, nie spałam i cierpiałam na stany lękowe - dodaje.

Kobieta przekazała również, że Evie przeszła chemioterapię.

- Córeczka jest obecnie w remisji, ale co sześć tygodni musimy stawiać się na kontrole w The Royal London Hospital. Ciągle boimy się, że rak wróci. Każda wizyta jest dla nas ogromnym stresem. Widzę, że Evie też bardzo się boi, chociaż jest jeszcze taka malutka - relacjonuje mama dziewczynki.

Danielle zdradza, że wsparcia szuka także w internecie.

- Istnieją grupy wsparcia dla rodzin na Facebooku, do których dołączyłam. Rodzice wymieniają się tam swoimi doświadczeniami i wspierają w trudnych chwilach - podsumowuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Czytaj także:

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze