9 z 11Brak rozmowy
Brak komunikacji, rozmów z kobietami i informowania ich o planowanych zabiegach, to również powtarzający się wśród naszych czytelniczek problem. Taką historią podzieliła się z nami Iza i Irena.
"Moj były ginekolog podczas wizyty kontrolnej niekoniecznie był skłonny odpowiadać na moje pytania. Miałam ich sporo, bo właśnie planowaliśmy zajście w ciąże. Po trzecim pytaniu pan się zirytował i kazał mi zasięgnąć wiedzy w Google... Ręce i nogi mi opadły. Powiedziałam mu tylko, że gratuluję mu podejścia do pracy i szeroko posiadanej wiedzy. I wyszłam".
"Ja przy drugim porodzie nie urodziłam całego łożyska. Najpierw pan doktor zaczął się drzeć, co ja zrobiłam, bo muszą teraz czyścić... Bez znieczulenia, wiec zaczęłam nieziemsko krzyczeć, a ten do mnie z tekstem: „Czego tak pani krzyczy? Przecież to nic nie boli!". I to wszystko działo się na oczach studentów..."
Zobacz także: Wizyta patronażowa położnej - czy jest obowiązkowa?