Trwa ładowanie...

O lek dla córki będę walczyła z ministrem zdrowia w sądzie!

 Katarzyna Krupka
Katarzyna Krupka 10.12.2015 09:47
Dwunastoletnia Ola musi przyjmować cztery dawki Kineretu dziennie, inaczej choroba zagraża jej życiu
Dwunastoletnia Ola musi przyjmować cztery dawki Kineretu dziennie, inaczej choroba zagraża jej życiu (Aleksandra Dułak / Archiwum prywatne)

Ola bez leku o nazwie Kineret może umrzeć. Ministerstwo Zdrowia nie chce go refundować. Matka dziewczynki jest załamana, bo miesięczny koszt leczenia to 18 tysięcy złotych.

1. Boję się, że będzie za późno...

  • Zwróciliśmy się z prośbą do Ministerstwa Zdrowia o refundację leku o nazwie Kineret, bo dzięki niemu Ola wróciła do normalnego życia, w tym roku poszła do szkoły, co było wcześniej niemożliwe. Otrzymaliśmy odmowę, ale to nie koniec naszej walki. Jeśli resort ponownie odrzuci naszą prośbę, będę walczyła o lek dla mojego dziecka w sądzie – mówi portalowi abcZdrowie.pl pani Iwona Dułak, mama Oli chorej na zespół autozapalny.

12-letnia dziewczynka potrzebuje czterech dawek leku na dzień. Dobowy koszt leczenia to 600 złotych. W ciągu miesiąca wynosi on 18 tys. Na zakup pierwszych opakowań leku rodzice Oli musieli zadłużyć się u rodziny i znajomych, teraz pomaga im Fundacja „Kawałek Nieba”, ale państwo Dułak są świadomi, że wsparcie nie będzie trwało wiecznie.

– Ola potrzebuje tego leku codziennie, a wiem, że fundacja nie będzie nam cały czas pomagać. Nas z kolei nie stać, aby płacić 18 tys. zł miesięcznie. Kineret ratuje jej życie, moje dziecko jest zdrowe, szczęśliwe, ale boi się, zaglądając do lodówki, gdzie trzymamy lek, że wkrótce go zabraknie – dodaje pani Iwona.

Zobacz film: "Defekty odporności u dzieci"
(Aleksandra Dułak / Archiwum prywatne)

2. Ciągnące się procedury

Mama Oli jest w stanie poruszyć niebo i ziemię, aby pomóc córce. Pisała już prośby o pomoc do prezydenta RP, rzecznika praw dziecka, premier Ewy Kopacz, rzecznika praw pacjenta, próbowała zainteresować swoją sprawą posłów. Nic nie pomogło.

– Boję się, że Ola może nie doczekać momentu refundacji leku, że nie dotrwa do końca tej sprawy... Nie chcę, żeby moja córka znowu wróciła do szpitala, chcę podawać jej lek w domu. Pragnę, żeby zobaczyła, jak wygląda normalne życie, szczęśliwa rodzina – mówi mama Oli.

(Aleksandra Dułak / Archiwum prywatne)

Pani Iwona nie boi się walczyć. Ma zamiar zaskarżyć decyzję Ministerstwa Zdrowia w sądzie i mocno wierzy, że może wygrać. Produkt, którego do życia potrzebuje Ola, jest zarejestrowany na terenie Unii Europejskiej, ale nierefundowany w Polsce. Resort odmówił refundacji, ponieważ lek posiada ważne pozwolenie na dopuszczenie go do obrotu na terytorium całej UE, w tym także w naszym kraju. Zgodnie z prawem, aby uzyskać zgodę na indywidualną refundację, musiałby tego pozwolenia nie posiadać. Dodatkowo resort zdrowia zasłania się faktem, że producent leku nie wystąpił z wnioskiem o umieszczenie Kineretu na liście leków refundowanych.

Domowe leczenie, którego nie powinnaś nigdy próbować
Domowe leczenie, którego nie powinnaś nigdy próbować [10 zdjęć]

Nie ma wątpliwości, że można odczuć kojące moce codziennych produktów. Przykładowo, słona woda może

zobacz galerię

3. Wyrok, który daje nadzieję

W czwartek, 17 września br., zapadł wyrok w sprawie dwóch braci, których matka również zwróciła się z prośbą do resortu zdrowia o refundację Kineretu. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że minister zdrowia nie działa zgodnie z prawem, wydając komu chce zgodę na finansowanie leczenia medykamentem, który nie znajduje się na liście refundacyjnej. W tym przypadku matka chłopców zaskarżyła resort, który odmówił refundacji jej dzieciom, ale w innej, analogicznej sprawie, zgodził się na finansowanie leczenia chorej dziewczynce.

– Ciężko mi mówić o szansach, ale biorąc pod uwagę wszystko, co mamy, to z dnia na dzień są one coraz większe – mówi portalowi abcZdrowie.pl mecenas Piotr Bartecki, który reprezentuje panią Dułak w sądzie. - Kiedy pani Iwona Dułak przyszła do naszej kancelarii, uporządkowaliśmy całą dokumentację i natychmiast wysłaliśmy pismo do Ministerstwa Zdrowia. Wprawdzie odpowiedź, którą otrzymaliśmy, była negatywna, ale już się od niej odwołaliśmy. Jesteśmy w pełni przygotowani na proces – mamy opinię lekarzy prowadzących, bardzo znaczącego profesorskiego środowiska medycznego, a dodatkowo w czwartek zapadł wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w analogicznej sprawie, w której uznano, że Ministerstwo Zdrowia nie ma racji, wybierając dzieci, którym lek będzie refundowany. Nie ma prawa selekcjonować, bo tu chodzi nie o różne, ale o analogiczne przypadki. Czekałem na ten wyrok i natychmiast wysłałem odpowiednie pismo. Mam nadzieję, że minister nie będzie narażał się już na śmieszność, weźmie pod uwagę sprawę Oli i stosownie ją rozstrzygnie.

(Aleksandra Dułak / Archiwum prywatne)

4. U Oli to są chwile...

Co do tego, że lek pomaga dziewczynce, nie ma najmniejszych wątpliwości. Wcześniej trafiała ona przynajmniej trzy razy w miesiącu do szpitala. W ciągu 30 minut jej gorączka wzrastała do 40 stopni Celsjusza. Miała drgawki, rodzice dzwonili po karetkę, w której oprócz ratownika musiał być obecny lekarz anestezjolog.

– Jesteśmy pewni, że w przypadku Oli ten lek na pewno działa. Dziewczynka od czterech miesięcy nie przebywała w szpitalu, od trzech nie wystąpił u niej żaden epizod chorobowy. Lek zahamował stany zapalne u pacjentki, ale wciąż trwają badania mające na celu określenie podłoża choroby. Jest jeszcze jeden lek dopuszczony do obrotu na terenie Unii Europejskiej, ale koszt leczenia nim jest jeszcze większy – on również nie jest refundowany. Nie ma zatem innego specyfiku, który mógłby pomóc dziewczynce – odpowiada na pytanie o skuteczność Kineretu w leczeniu Oli dr n. med. Beata Wolska-Kuśnierz z Oddziału Immunologii Centrum Zdrowia Dziecka.

5. Ministerstwo zasłania się procedurami

Poniżej zmaieszczamy odpowiedź Ministerstwa Zdrowia, jaką otrzymaliśmy w sprawie refundacji leku dla Oli Dułak.

Produkt leczniczy Kineret (Anakinra) posiada ważne pozwolenie na dopuszczenie do obrotu, wydane w tzw. „procedurze scentralizowanej” przez Komisję Europejską w dniu 8 marca 2002 r., co oznacza, że posiada ważne pozwolenie na dopuszczenie do obrotu na terytorium całej Unii Europejskiej, w tym również na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Produkt ten pomimo posiadania pozwolenia na dopuszczenie do obrotu nie jest wprowadzany do obrotu na terenie Polski przez podmiot odpowiedzialny, a tym samym nie jest dostępny w obrocie na polskim rynku. Zapewnienie dostępności następuje w trybie wydawanej przez ministra zdrowia zgody na sprowadzenie leku z zagranicy (...).

Art. 39 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych jest podstawą wydania zgody na refundację dla produktów leczniczych sprowadzanych z zagranicy w trybie art. 4 ustawy Prawo farmaceutyczne dla indywidualnego pacjenta. W świetle art. 39 ust. 1 ustawy o refundacji, podstawowym warunkiem jaki musi spełnić produkt leczniczy, aby minister zdrowia mógł wydać zgodę na jego refundację dla indywidualnego pacjenta, jest brak pozwolenia na dopuszczenie do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Przedmiotowy produkt leczniczy posiada ważne pozwolenie na dopuszczenie do obrotu wydane przez Komisję Europejską od dnia 8 marca 2002r., a więc minister zdrowia nie ma podstaw do wydania zgody na refundację przedmiotowego leku w trybie art. 39 ust. 1 ustawy o refundacji.

Na chwilę obecną jedynym rozwiązaniem problemu związanego z leczeniem pacjentów wymagających zastosowania terapii produktem leczniczym Kineret (Anakinra) jest złożenie przez podmiot odpowiedzialny wniosku o wprowadzenie leku na listę leków refundowanych, bądź też do programu lekowego, ponieważ minister zdrowia wszczyna procedurę o objęcie refundacją na wniosek podmiotu odpowiedzialnego. Wprowadzenie leku na listę leków refundowanych umożliwiłoby terapię tym lekiem pacjentom potrzebującym omawianej terapii, na takich samych, równych zasadach.

Ministerstwo Zdrowia odbyło serię spotkań z producentem produktu leczniczego Kineret. W trakcie rozmów wskazano warunki w jakich przedmiotowy lek mógłby zostać objęty refundacją, szukane było takie rozwiązanie, które umożliwi finansowanie terapii tym lekiem (listy otwarte lub program lekowy). Jednakże ostateczna decyzja w tym zakresie należy tylko i wyłącznie do podmiotu odpowiedzialnego. Na chwilę obecną nie ma jednoznacznej odpowiedzi odmownej ze strony podmiotu odpowiedzialnego odnośnie objęcia refundacją tego produktu.

Odwołanie w sprawie odmowy refundacji leku sprowadzanego z zagranicy dla Oli Dułak jest w trakcie rozpatrywania.

Mama dziewczynki nie daje za wygraną, chce walczyć o życie swojego dziecka ze wszystkich sił, jakie ma. Jak sama przyznaje, pieniędzy starczy jeszcze na zakup leków zapewniających terapię przez maksymalnie cztery miesiące. Czy do tego czasu problem proceduralny w ministerstwie uda się rozwiązać? Boi się nawet pomyśleć, co może się stać, jeśli nie...

Więcej na temat choroby Oli przeczytacie na portalu abcZdrowie.pl.

Szczegółowe informacje o tym jak pomóc państu Dułak znajdziecie na stronie Fundacji SiePomaga.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze