Trwa ładowanie...

Rośnie liczba zatruć paracetamolem wśród nastolatków. "Rekordzista połknął 94 tabletki"

 Maria Krasicka
15.06.2022 15:58
Rekordowa liczba zatruć paracetamolem wśród nastolatków
Rekordowa liczba zatruć paracetamolem wśród nastolatków (GettyImages)

Do szczecińskiego Szpitala "Zdroje" coraz częściej trafiają nastolatkowie i dzieci z poważnymi zatruciami paracetamolem. Tylko w maju oddział leczący ostre zatrucia przyjął więcej pacjentów niż w całym 2020 roku. "Rekordzista połknął 94 tabletki" – przyznaje lekarz.

1. Rekordowa liczba zatruć

Lekarze z Kliniki Pediatrii, Nefrologii Dziecięcej, Dializoterapii i Leczenia Ostrych Zatruć Szpitala "Zdroje" w Szczecinie alarmują: coraz więcej dzieci i nastolatków trafia z poważnymi zatruciami. Powodem są ogólnie dostępne leki zawierające paracetamol. Chłopcy się nimi odurzają, a dziewczynki próbują zatruć.

- Bezwzględnie dominują dziewczynki: powyżej 12. i 13. roku życia, które metodycznie kupują w różnych miejscach po jednym opakowaniu paracetamolu - powiedział dr hab. Andrzej Brodkiewicz w programie "Wydarzenia". - Jeżeli to tempo będzie się utrzymywać, za 2-3 lata nie będę miał praktycznie miejsca dla pacjentów z chorobami nefrologicznymi – dodał.

Przykładem jest 17-letnia dziewczyna, która kilka dni temu trafiła na szczeciński oddział. Nastolatka wzięła 43 tabletki (21,5 g substancji czynnej), co doprowadziło do przeszczepu wątroby.

- Rekordzista połknął 94 tabletki, czyli ponad 40 g. W przypadku dzieci dawka progowa to 20 g - podkreślił.

2. Problemy psychiczne dzieci i młodzieży

Niestety liczba pacjentów z Kliniki przekłada się na rekordową liczbę na Oddziale Psychiatrii Dziecięcej i Młodzieżowej Szpitala "Zdroje". Muszą bowiem zostać zbadane wszystkie przyczyny, które doprowadziły młodzież do sięgnięcia po leki.

- Odkąd pracuję, a pracuję 18 lat, nie pamiętam, żebyśmy na psychiatrii dziecięcej mieli tylu pacjentów, ilu w ubiegłym tygodniu - powiedziała dr Małgorzata Wyrębska-Rozpara. - Przy takiej liczbie pacjentów nie jesteśmy też w stanie skutecznie i dobrze leczyć, bo oni muszą być wypisywani, jeśli nie mają myśli samobójczych. W ten sposób robią miejsce innym. Tak kiedyś nie leczyliśmy. Pacjent przebywał na oddziale nawet dwa miesiące, żeby terapia była bardziej skuteczna, żeby rzadziej do nas trafiał. Teraz czasem mamy wrażenie, że działamy trochę jak na wojnie – dodała.

Lekarze zaznaczają, że powinno się stworzyć lepsze warunki do ochrony dzieci i młodzieży m.in. organizując większą liczbę konsultacji psychiatrycznych, ograniczenie sprzedaży leków wpływających na układ nerwowy oraz apelować do dorosłych członków rodzin, by trzymali lekarstwa w miejscach niedostępnych dla dzieci.

Maria Krasicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze