Trwa ładowanie...

Szokujące historie położnej. To dzieje się na porodówce w święta

 Maria Krasicka
26.12.2022 14:22
Święta na porodówce. Położna dzieli się najdziwniejszymi historiami
Święta na porodówce. Położna dzieli się najdziwniejszymi historiami (GettyImages)

Święta Bożego Narodzenia to czas wyciszenia i spokoju, jednak nie w kwestiach zdrowotnych. W tym czasie medycy pracują na pełnych obrotach, a tyczy się to również oddziałów położniczych. Jak wyglądają święta na porodówce? Położna z bydgoskiego szpitala opowiedziała nam kilka ciekawych historii.

Porody w czasie świąt nie należą do rzadkości
Porody w czasie świąt nie należą do rzadkości (GettyImages)

1. Wigilia na porodówce

Choinka, lampki, świąteczne ozdoby i… absurdalne pomysły rodzin ciężarnych pacjentek. Właśnie z tym muszą mierzyć się medycy podczas świąt Bożego Narodzenia. O najdziwniejszych sytuacjach opowiedziała nam pani Basia, położna z kilkunastoletnim stażem, która na co dzień pracuje w jednym z bydgoskich szpitali. Jak przyznaje, okres świąteczny zawsze obfituje w historie, których nie da się zapomnieć przez długie lata.

- Przed pandemią miałam pacjentkę, do której przyszło osiem osób i musieli wchodzić na zmiany z 12. potrawami, których ona nie mogła jeść, bo poród za pasem. Dziewczyna miała trzy centymetry rozwarcia, a mama wciskała w nią pierożki wigilijne - mówi położna. - W końcu przyszła i poprosiła, żeby ich wygonić, bo sama nic im nie chciała mówić, a pot zaczynał spływać jej po tyłku - dodaje.

Zobacz film: "Jemioła może być trująca"

Chcąc zapewnić komfort przyszłej mamie, udało się ją zabrać na ostatnie badanie i do sali porodowej. Mimo to jej najbliżsi: mąż, mama i ojciec zostali na oddziale, nie dali się wyprosić.

- Czekali na korytarzu kolejne 11 godzin, żeby zobaczyć wnuczkę. Na nasze prośby, żeby przyjechali rano, odpowiadali, że to na pewno już za chwilę i nikt nie będzie im mówił - wspomina.

2. Niezapowiedziani goście na porodówce

Przez ograniczenia, które zostały wprowadzone podczas pandemii, trudno o odwiedziny całej rodziny na porodówce. Jednak jak się okazuje, niektórym nie przeszkadza wizja zagrożenia wirusami, bakteriami i pasożytami.

- W tamte święta partner jednej pani przemycił na oddział położniczy prezent: chomika. Nie wiem, co mu strzeliło do łba, ale do szpitala w pudełku przyniósł zwierzę… weszliśmy na badanie i słyszmy jakieś piski. Coś piszczy i piszczy… patrzymy na pana partnera, a on czerwony jak burak mówi, że on prezent przyniósł i z kieszeni wyciąga gryzonia - wspomina położna. - Pani wstała i powiedziała, że ma jechać do domu i włożyć go do klatki, na co usłyszeliśmy, że nie kupił klatki, jest tylko chomik. Wigilia, 19:30 - dodaje.

Przyniósł chomika na porodówkę
Przyniósł chomika na porodówkę (GettyImages)

3. Ojcowie na porodówkach

Położna przyznaje, że nie tylko od święta przyszli ojcowie popisują się wrodzoną "odpowiedzialnością". Nagminnie widuje mężczyzn, którzy podczas porodu korzystają z komórek - oglądają filmy, grają w gry, tak jakby nic się nie działo.

- Co drugi ma odpalonego Netflixa albo przynosi pada i zaczyna grać do momentu, aż partnerka się nie wścieknie albo dopóki rozwarcie nie przekroczy sześciu centymetrów (wtedy ten ból znacząco przybiera na sile) - tłumaczy pani Basia. - Jedna pacjentka zrzuciła mężowi laptopa z kolan i kazała się wynosić. Laptopa nie uratowali, związek tak. Wrócił i pomógł - dodaje.

Święta na porodówce
Święta na porodówce (GettyImages)

Niektóre związki przechodzą prawdziwe próby na porodówkach. Zwłaszcza kiedy poza zapewnieniem sobie rozrywki panowie dbają nie o komfort rodzących partnerek, a swoje głodne brzuszki.

- Ludzie myślą, że porodówka to restauracja. Pan zamówił pizzę. Poród w pełni, pani prze, 8 cm rozwarcia, a on, że pizza przyjechała. Jak się na niego wydarła! Głodował, nie zszedł. Powiedział dostawcy, że może ją zjeść, bo "stara rodzi i ma humorki". Takiego "plaskacza" dawno nie słyszałam. Nawet na izbie go słyszeli. Zacisnął zęby i został z czerwoną ręką na twarzy - mówi.

Nie da się ukryć, że poród to bardzo trudne i pełne emocji doświadczenie, a kiedy wypada w okresie świątecznym, całej rodzinie towarzyszy dodatkowy stres… tak jakby same w sobie święta były za mało stresujące.

A czy wy macie świąteczne wspomnienia z porodówek? Koniecznie podzielcie się w komentarzu!

Maria Krasicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze