13-latek chciał mieć pamiątkę z wakacji. "Blizna zostanie mu do końca życia"
Rodzinne wyjazdy to dla rodziców istna lekcja asertywności. W kurortach czyhają bowiem na dzieci atrakcje, które nie zawsze niosą ze sobą wartościową i co ważniejsze bezpieczną rozrywkę. Przekonał się o tym tata 13-letniego chłopca, który zapragnął zrobić tatuaż z henny. Wtedy rozegrał się dramat. - Blizna zostanie mu do końca życia - mówi ojciec.
1. Rodzinne wakacje
Na półkuli południowej obecnie zaczyna się lato i czas wakacji. Po dwóch latach rygorystycznych obostrzeń związanych z pandemią i tym samym ograniczeń podróży z Australii i Nowej Zelandii wielu rodziców postanowiło zabrać swoje pociechy na wycieczki zagraniczne.
Tak też zrobił australijski tata Ben Gebbett, który na początku grudnia zabrał dwóch synów Jaxona i Leviego na Bali. Rodzina spędziła w indonezyjskim raju dwa wspaniałe tygodnie, po czym wróciła do Australii przygotować się do świąt.
Niestety dopiero po kilku dniach okazało się, że tatuaż z henny, o który błagał 13-latek na wakacjach, bardzo go uczulił. Na jego ciele zaczęły pojawiać się bolesne pęcherze. Rodzice natychmiast zabrali go do szpitala.
2. Niebezpieczna henna
W poniedziałek 19 grudnia Ben Gebbett postanowił ostrzec innych rodziców, by uważali na stoiska z henną. Okazało się bowiem, że nie była to zwykła henna, pozyskiwana naturalnie ze sproszkowanych liści lawsonii bezbronnej, a "czarna henna" z dodatkiem środka chemicznego PPD, który może powodować silne reakcje alergiczne zagrażające zdrowiu i życiu.
- Mój 13-letni syn zrobił sobie tatuaż… załączone zdjęcie to rezultat po dwóch tygodniach. Jego skóra jest teraz pokryta bliznami na całe życie - napisał na Facebooku. - Zgodziłem się, ponieważ moje dzieci miały już hennę w Australii podczas wydarzeń kulturalnych. Myślałem, że po tygodniu tatuaż się zmyje. Nie wiedziałem, że to zupełnie inna farba - dodał.
Mężczyzna przyznał, że czuje wyrzuty sumienia, że przez jego decyzję, 13-latek zostanie z blizną na całe życie. Użytkownicy pospieszyli z pomocą i przyznali, że mieli podobne doświadczenia, a po pewnym czasie blizny zniknęły. Przyznali natomiast, że nie należy tego ignorować i zawsze sprawdzać skład henny. Nie warto ryzykować zapaleniem skóry, zwłaszcza u dziecka.
Maria Krasicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl