Dzieci gorszego sortu
Temat in vitro budzi wiele kontrowersji. Dla jednych jest to jedyna szansa na potomstwo, dla innych nieetyczne działanie, które powinno być zakazane. Obie grupy przerzucają się argumentami za i przeciw. Niestety coraz częściej słychać opinie dyskryminujące i piętnujące dzieci, które zostały tą metodą poczęte.
1. Kontrowersje wokół in vitro
Przeciwnicy metody zarzucają rodzicom chcącym z niej skorzystać, że działają przeciw naturze. Skoro nie mogą począć dziecka w sposób tradycyjny, widać nie jest im dane rodzicielstwo. Dodają do tego, że jest to działanie kierowane egoizmem. Według nich świat i tak jest przeludniony a w domach dziecka czeka tyle maluchów.
Niektórzy zarzucają tej metodzie tworzenie sztucznych dzieci z probówki. To chyba jedno z najstarszych określeń, jakie można usłyszeć. Komórka jajowa, jak i plemnik pochodzą od rodziców, jedynie do zapłodnienia dochodzi poza organizmem kobiety.
2. Alienacja
Moja znajoma niedawno urodziła bliźnięta dzięki in vitro. Oboje z mężem starali się przez bardzo długi czas o potomstwo, jednak bez rezultatów. Próbowali naprotechnologii, leczenia hormonalnego, diet, chwytali się wszystkiego, czego mogli. Niestety mijały kolejne miesiące, a test nie pokazywał upragnionych dwóch kreseczek. W końcu zdecydowali się na in vitro. Udało się za pierwszym razem. Radość była wielka. Jednak po urodzeniu, zaczęły się problemy.
Największym okazali się znajomi, sąsiedzi, bliższa i dalsza rodzina, którzy patrzyli na dzieciaczki jak na obcych, doszukiwali się chorób czy jakichkolwiek odchyleń od normy. Tak jakby dzieci z in vitro były skazane na odmienność. Niektóre osoby wręcz potępiały młodych rodziców, mówiąc, że ich dzieci na pewno nie będą normalne.
Kolejnym problemem był chrzest dziecka. Jako że mieszkają w małej miejscowości, w której każdy każdego zna, ksiądz odmówił im ochrzczenia dziecka, ponieważ powstało ono wbrew naturze. Dopiero kolejny duchowny z miejscowości obok zgodził się na chrzest. Dla niego nie było problemem to, w jaki sposób poczęto to dziecko.
3. Dzieci jak truskawki
„Dzieci z in vitro są jak truskawki bez smaku” takie słowa wypowiedział Adam Grelecki, radny z Krakowa, dodając, że współczuje córce innego radnego, że musi bawić się z takimi dziećmi. Pomimo że zaraz potem wydał oświadczenie prostujące jego słowa, niesmak pozostał do tej pory. Nie jest to odosobniona opinia na temat dzieci z in vitro. Jerzy Zelnik, znany aktor powiedział: "Rodzą się z tego in vitro liczne dzieciaki jakieś koszmarnie chore, połamane."
Niestety dzieci z in vitro często słyszą, że pochodzą z próbówki, że nie mają dusz, że są ze szkła i nie mają prawa istnieć. Patrzy się na nie trochę jak na kosmitów. Być może jest to spowodowane brakiem wiedzy na temat tej metody, poglądami czy wiarą. Jednak często zapomina się, że te dzieci nie są gorsze, sztuczne czy gorszego sortu. Zostały poczęte z takiej samej miłości rodziców, były tak samo oczekiwane i są tak samo kochane. Nie ma tu znaczenia, w jaki sposób powstały.
Zobacz także:
- Na konkursie szkolnym uczniowie będą poszukiwać prawdy o Smoleńsku
- Młode matki nie wierzą w przesądy, ale dla świętego spokoju ciągle to robią
- Twoje dziecko się buntuje? Oto 9 sposobów na nakłonienie dziecka do przyjęcia lekarstwa
- Dlaczego niektóre kobiety gorzej znoszą ciążę? Winna jest płeć dziecka
Szkoda, że w obecnych czasach tak wielu ludzi zapomina o szacunku i empatii w stosunku do drugiego człowieka.