Jedno z bliźniąt umarło. Mama: "To była piekielna ciąża"
32-letnia Amy Basham w siódmym tygodniu ciąży dowiedziała się, że płód obumarł. Szybko okazało się, że w jej ciele rozwija się drugie dziecko. Nienarodzona dziewczynka była poważnie chora. - To była piekielna ciąża - wspomina kobieta.
1. Trudna ciąża
Komplikacje ciąży dotykają około jedną na dziesięć kobiet. W przypadku 32-letniej Amy Basham problemy pojawiły się już na samym początku. Chociaż bardzo szybko zaszła w ciążę, objawy, które zaczęły jej towarzyszyć, były ekstremalne.
- Wymiotowałam sześć lub siedem razy dziennie, pomimo leków - relacjonuje Amy w rozmowie z portalem "The Sun". Kobieta w siódmym tygodniu ciąży zaczęła krwawić. Okazało się, że doszło do poronienia.
- Na szczęście dowiedziałam się, że zostało we mnie jeszcze jedno dziecko, nosiłam bliźnięta - wspomina.
W 16. tygodniu przyszli rodzice zapłacili za prywatne badania prenatalne i dowiedzieli się, że Amy spodziewa się dziewczynki. Od razu postanowili dać jej na imię Daisey.
Przez ułożenie dziecka nie było możliwe wykonanie odpowiednich pomiarów. Rodzice musieli więc ponownie wrócić na badania.
- Podczas skanowania w pokoju zrobiło się cicho. Bardzo baliśmy się tego, co miało nadejść - wspomina Amy.
2. Niedrożność jelit u rozwijającego się dziecka
Para dowiedziała się, że Daisey ma całkowitą niedrożność jelit. Lekarze powiedzieli, że to stan, który bezpośrednio po urodzeniu będzie zagrażał życiu dziewczynki.
- To był straszny szok i od tamtej pory potrzebowałam cotygodniowego monitorowania ciąży - opowiada kobieta cytowana przez portal "The Sun".
Z powodu choroby dziecka Amy czuła się źle. Brzuch puchł i był ogromny i twardy jak skała. Kobieta zmagała się z zadyszkami i czuła ogromny dyskomfort. Amy i jej partner postanowili jednak nie mówić o swoich problemach bliskim.
- Udawaliśmy, że wszystko jest w porządku, częściowo dlatego, że się baliśmy, a częściowo dlatego, że nie chcieliśmy wszystkich martwić. To była piekielna ciąża, żyliśmy w ciągłym strachu - wspomina.
Dziewczynka wymagała specjalistycznej opieki zaraz po narodzinach. Gdy Amy zaczęła rodzić, musiała zostać przetransportowana do innego szpitala. Kiedy w końcu dotarła na miejsce, przeprowadzono awaryjne cesarskie cięcie w znieczuleniu ogólnym.
Po wybudzeniu Amy była sama w pokoju. Pomyślała o najgorszym, ale okazało się, że dziewczynka jest na oddziale intensywnej terapii. W wieku jednego dnia przeszła poważną operację jelita, a przez następne dwa dni była podłączona do respiratora. Po trzech tygodniach jej stan był na tyle dobry, że mogła pojechać do domu.
Dziś dziewczynka jest szczęśliwa i zdrowa. To oczko w głowie rodziców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl