Dzieci umierają na te choroby. Padają rekordy zakażeń
Krztusiec i RSV to obecnie dwa ogromne zagrożenia dla noworodków i małych dzieci. Pediatrzy podkreślają, że jedyną możliwością zatrzymania fali zachorowań są szczepienia.
1. Krztusiec i jego powikłania
Chorych na krztusiec przybywa. Do połowy października tego roku odnotowano już 20 677 zachorowań, podczas gdy w całym ubiegłym roku chorych było zaledwie 927.
Krztusiec jest ostrą chorobę zakaźną układu oddechowego o charakterze nawracającym wywołaną przez pałeczkę krztuśca Bordetella pertussis.
- Fale epidemiczne tej choroby występują co ok. czterech-pięciu lat, ostatni duży wzrost wystąpił w 2016 r., kolejnym byłby zapewne 2020 r. - na początku tamtego roku już widzieliśmy wzrost zachorowań. Jest to choroba powracająca również dlatego, że chroniące przed nią szczepionki nie zapewniają odporności na całe życie - z czasem, po szczepieniach wykonywanych w dzieciństwie, tracimy odporność - powiedziała PAP prof. Aneta Nitsch-Osuch, pediatra, konsultant wojewódzki ds. epidemiologii, kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Ekspertka przypomina, że brak odporności na krztusiec jest niebezpieczny. Szczególnie dla noworodków i niemowląt, u których zakażenie często wywołuje powikłania, a nawet prowadzi do śmierci.
- Krztusiec jest taką chorobą, której wzrosty obserwuje się co kilka lat, bo patogen, ze względu na brak dostatecznych szczepień, trafia do wrażliwej populacji. Odporność poszczepienna nie jest długotrwała, dlatego dorośli powinni się szczepić na krztusiec co 10 lat. Niestety, nie jest to powszechna wiedza, stąd często zdarza się, że dorośli zakażają swoje małe dzieci, u których choroba może mieć gwałtowny przebieg - zauważała w rozmowie z WP Parenting prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Lekarze zauważają, że choroby zakaźne nie wybierają swoich ofiar, jednak rodzice mają wybór. Jedyną szansą na powstrzymanie wzrostu zakażeń są szczepienia. Zachęca do nich Ministerstwo Zdrowia, przypominając, by pamiętać o kalendarzu szczepień ochronnych.
2. RSV wraca
Drugi problem dla maluchów to RSV - zakażenia nim, tak jak innymi wirusami oddechowymi, mają charakter sezonowy. Najcięższe zachorowania wśród dzieci odnotowuje się u niemowląt do szóstego miesiąca życia.
Od początku 2024 roku mieliśmy już ponad 38 tys. przypadków zakażeń RSV. Dla porównania: rok wcześniej stwierdzonych zachorowań było niecała 12 tysięcy.
Lekarze przypominają, że istnieje szczepionka przeznaczona dla dorosłych w wieku 60 lat i starszych oraz kobiet w ciąży (jako profilaktyka zakażeń RSV u niemowląt). Nadal jednak nie istnieje podobna szczepionka dla dzieci. Jedynie wcześniaki mogą liczyć na ochronę przed RSV z użyciem przeciwciał monoklonalnych.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl