Fala atypowych infekcji. Lekarz wysyła do szkoły, nauczyciel do domu
Lekarze alarmują o fali atypowej infekcji objawiającej się przede wszystkim męczącym kaszlem. Chorują dorośli i dzieci. Problem jest między innymi w szkołach, gdzie kaszlący uczniowie utrudniają prowadzenie zajęć.
1. Kaszlący uczniowie
Męczący poinfekcyjny kaszel sprawia, że przychodnie są pełne pacjentów. Na niektórych oddziałach szpitalnych można znaleźć informacje: "ograniczamy wizyty z powodu fali infekcji".
- U syna trzy tygodnie temu stwierdzona została infekcja: kaszel, katar, lekko podwyższona temperatura. Po siedmiu dniach lekarka oceniła, że Antek spokojnie może wracać do szkoły. No i wrócił. Ale kaszle strasznie - mówi w rozmowie z łódzką "Gazetą Wyborczą" Magdalena, mama 10-letniego Antka.
- Trzy razy byłam u pediatry. Lekarz wysyła dziecko do szkoły, a nauczycielka odsyła do domu, bo uczeń kaszle, aż się zanosi - dodaje.
Chorzy kaszlą nawet kilka tygodni po przejściu infekcji. Skutkuje to absencją w szkole (dzieci nie chodzą do placówek, bo rodzice nie mają pewności, czy są już zdrowe) lub problemami na lekcjach. Nauczycielka z miejscowej podstawówki wyjaśnia, że kaszlące dzieci utrudniają prowadzenie zajęć.
- Dwa razy jeszcze byliśmy u lekarza, który osłuchiwał syna, a nawet wysłał na badanie rentgenowskie. Wszystko dobrze. Syn jest zdrowy. A wychowawczyni dzwoniła do mnie, żebym nie posyłała go do szkoły, bo dzieci pozaraża. Powiedziałam, co usłyszałam w przychodni. Sama nie wiem, co o tym myśleć. Nauczycielka mówi, że takich "chorych" dzieci ma w tym sezonie mnóstwo - dodaje Magdalena.
2. Atypowe infekcje
To, że coraz więcej pacjentów skarży się na uporczywy kaszel, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" potwierdza także lekarz przyjmujący w poradni rodzinnej.
- Bardzo wielu pacjentów skarży się na uporczywy, trudny do złagodzenia kaszel, który odbiera oddech, nie pozwala spać. Są przekonani, że to infekcja, która nie została jeszcze wyleczona. Wracają do gabinetu wielokrotnie, oczekują lekarstwa, które pomoże szybko. A ten kaszel nie jest objawem choroby, tylko następstwem przechorowanej infekcji - wyjaśnia dr Piotr Krawczyk.
Według niego taki uporczywy kaszel może trwać do sześciu tygodni od przejścia infekcji.
- My nie wiemy dokładnie, jaki wirus wywołuje tę infekcję, najpewniej jest to infekcja atypowa - mówi.
Skąd zatem ten kaszel? Patogeny powodują odsłonięcie nabłonków dróg oddechowych, które stają się nadreaktywne. Organizm zaś produkuje wydzielinę. Pacjent musi ją odkrztuszać i problem z uporczywym kaszlem gotowy.
Niestety, takiego kaszlu, który jest powikłaniem poinfekcyjnym, nie da się wyleczyć.
- Można stosować syropy przeciwkaszlowe, robić nebulizację. Radzę także, aby unikać ekspozycji na gwałtowny chłód czy ciepło. Należy uzbroić się w cierpliwość i dać drogom oddechowym czas na odbudowanie i regenerację - radzi dr Krawczyk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl