"Oko byka". To znak, że trzeba szybko jechać do lekarza
Charakterystyczna zmiana skórna pojawiająca się po ukąszeniu kleszcza powinna być pilnie pokazana lekarzowi. Może bowiem świadczyć o zakażeniu boreliozą, która wymaga wdrożenia antybiotykoterapii.
1. Jak rozpoznać "oko byka"?
Wiosna i lato to czas zwiększonej aktywności kleszczy. Wiele z nich przenosi groźne choroby, w tym boreliozę. Szacuje się, że w zależności od regionu Polski bakterią borrelia burgdorferi może być zarażonych nawet 50 proc. tych pajęczaków.
U około 65 proc. osób zarażonych boreliozą przez kleszcza w miejscu wkłucia pojawia się na skórze tzw. "oko byka". Ma ono kolisty kształt i średnicę od 5 do nawet 35 cm.
Wygląda nieco jak tarcza strzelnicza. W środku plamka od ugryzienia, dookoła krąg niezmienionej skóry, a dalej powiększająca się obręcz o barwie różowej lub czerwonej. "Oko byka" nie zawsze ma regularny kształt. Zmiana powiększa się i może jej towarzyszyć wysypka.
Występuje zwykle po trzech do trzydziestu dni od ukąszenia kleszcza i często jest jedynym wyraźnym objawem, że dana osoba została ukąszona. Jeśli pojawi się u dziecka lub dorosłego, należy pilnie udać się do lekarza.
"Oko byka" to znak świadczący o pojawieniu się rumienia wędrującego. Może stanowić dowód na to, że doszło do zakażenia (kleszcz wpuścił do organizmu bakterie) i mamy do czynienia z wczesną boreliozą zlokalizowaną.
2. Co robić, jeśli u dziecka pojawi się "oko byka"?
"Oku byka" mogą towarzyszyć dodatkowe objawy, takie jak:
• bóle mięśni i stawów, • gorączka, • ból głowy, • zaburzenia pamięci, • osłabienie.
Rumień na skórze wymaga pilnej wizyty u lekarza. Konieczne jest rozpoczęcie antybiotykoterapii. Bez tego choroba będzie się rozwijać i w przyszłości skutkować rozmaitymi problemami zdrowotnymi. Nieleczona borelioza prowadzi często do problemów z układem nerwowym lub powoduje zapalenie stawów.
Wczesne objawy boreliozy to m.in.: wypadanie włosów, ból gardła, skurcze mięśni, poty, dreszcze, zaburzenia widzenia. Pamiętajmy, że rumień na ciele zwykle samoistnie znika (zwykle po paru tygodniach, a nawet miesiącach), jednak nie oznacza to, że choroba jest wyleczona!
Warto dodać, że liczba zakażonych boreliozą w Polsce rośnie. Jak wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, od początku roku do połowy kwietnia stwierdzono 2 tys. 753 zachorowań, a w analogicznym okresie ubiegłego roku takich przypadków było dwa razy mniej -1 tys. 423. Od stycznia do połowy kwietnia 2023 roku na kleszczowe zapalenie mózgu zachorowało 47 osób. To trzy razy więcej niż w analogiczny czasie rok wcześniej.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl