W Islandii nie ma dzieci z zespołem Downa. Dlaczego?
Jeśli w Islandii rodzi się dziecko chore na zespół Downa, jest to skutek pomyłki lekarza. Odkąd kraj wprowadził badania prenatalne w kierunku wykrycia wad płodu zdecydowana większość kobiet ciężarnych, które otrzymały pozytywny wynik, zdecydowała się przerwać ciążę.
1. Coraz popularniejsze badania
Badania prenatalne, zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych, stają się coraz bardziej popularne. Ich liczba stale rośnie. Wskutek tego zmniejsza się natomiast liczba dzieci, które przyszły na świat chore na zespół Downa. W Islandii ta wada genetyczna znika ze społeczeństwa. To za sprawą właśnie badań prenatalnych, wprowadzonych w 2000 roku.
Przeczytaj także:
Badania w kierunku wykrycia zespołu Downa nie są w Islandii obowiązkowe, należą jednak do tych zalecanych. Jak podaje Szpital Uniwersytecki w Rejkjawiku od momentu wprowadzenia badań, zdecydowało się na nie ok. 80 proc. ciężarnych kobiet.
Chętne przyszłe mamy poddawane są testom wykorzystującym kombinację ultradźwięków i badania krwi. Dodając do tego wiek matki, lekarze mogą określić, czy płód ma wadę gentyczną, która może wskazywać na zespół Downa. Dzieci urodzone z trisomią chromosomu 21 mają charakterystyczny wygląd. Mimo że borykają się często z problemami zdrowotnymi, mogą dożyć 60 lat.
Dlaczego jednak w Islandii odsetek nowo narodzonych dzieci z zespołem Downa jest bliski 0? Okazuje się, że kobiety, które otrzymają wynik wskazujący, że ich przyszłe dziecko będzie chore – decydują się na aborcję. Dr Peter McParland z National Maternity Hospital w Islandii mówił w tamtejszym parlamencie, że liczba kobiet usuwających ciążę z powodu wykrycia u płodu wad wskazujących na zespół Downa bliska jest 100 proc.
W Islandii mieszka ok. 330 tys. osób. W ciągu roku rodzi się tam 1-2 dzieci z zespołem Downa. Jak podkreśla w swoim reportażu dziennikarka amerykańskiej telewizji CBS News, zazwyczaj jest to skutek pomyłki lekarza, który niedokładnie przeprowadził test.
2. Wyjątkowe dzieci
Korespondetka CBS opisuje historię Thordis Ingadottir. Kobieta jest mamą trójki dzieci. W ostatnią ciażę zaszła mając 40 lat. Jak większość ciężarnych w Islandii, poddała się badaniom przesiewowym. Wyniki testów pokazały, że ryzyko narodzin dziecka z zespołem Downa jest niewielkie. Przy czym wiarygodność testu szacuje się jedynie na 85 proc.
Kilka miesięcy później, w 2009 roku, Thordis urodziła córeczkę z trisomią chromosomu 21. Tego roku w Islandii na świat przyszło troje takich dzieci. To sytuacja, która nie zdarza się tam często.
Od momentu narodzin Augusty, Thordis postanowiła działać na rzecz praw osób z zespołem Downa. "Mam nadzieję, że będzie mogła normalnie żyć w społeczeństwie" – mówi Ingadottir dla stacji CBS.
3. Spojrzenie medyczne
Kari Stefansson, genetyk i założycielka firmy deCODE Genetics, ma kontrowersyjne poglądy na temat aborcji płodów obarczonych ryzykiem zespołu Downa. Stoi na stanowisku, że likwidacja tej wady genetycznej ze społeczeństwa to słuszna, ale skomplikowana decyzja.
Przeczytaj także:
Z kole Hulda Hjartardottir, szefowa oddziału diagnoz prenatalnych, ocenia w rozmowie z dziennikarką CBS, że lekarze niczego nie narzucają.
- Staramy się doradzać jak najbardziej neutralnie, bez naciskania, ale niektórzy ludzie twierdzą, że proponowanie przeprowadzenia testu samo w sobie stanowi wyznaczenie pewnego kierunku.
Specjaliści z Islandii podkreślają jednocześnie, że na kwestię aborcji płodów obarczonych ryzykiem zespołu Downa, nie patrzą jak na morderstwo, ale traktują ją jak wyjście, pozwalające uniknąć problemów zdrowotnych dziecka po narodzinach.