3 z 5Zagrożone życie
Lekarze powiedzieli Jeany, że zakażenie sprawi, że jej synek będzie niepełnosprawny, a ona i jej mąż Levi staną przed podjęciem tragicznej decyzji, czy pozwolić mu odejść.
Jean’a urodziła synka, jednak słowa, jakie usłyszała od lekarza kolejny raz całkowicie ją załamały. Po urodzeniu chłopiec od razu trafił do inkubatora, gdzie musiał być nieustannie monitorowany przez specjalistów.
‐ Lekarz powiedział nam, że Zephaniah nie może żyć bez maszyny, która podtrzymuje go przy życiu. A jeśli w ogóle będzie żyć, to będzie ciężko sparaliżowany. Synek nie okazywałby emocji, najpewniej byłby w stanie śpiączki. A co najgorsze, to był nasz wybór, czy pozwolić mu odejść. Levi i ja byliśmy załamani. Nic nie mogło opisać bólu, jaki poczuliśmy w tamtej chwili. To najcięższa decyzja, jaką kiedykolwiek musieliśmy podjąć.
Mimo to, postanowiliśmy pozwolić odejść Zephanijowi i uwolnić go od bólu i cierpienia. Obudziłam się w moim pokoju z Levi’m przy moim boku. Byłam wrakiem człowieka. Ledwie mogłam się ruszyć, wszystko mnie bolało, ale kiedy tylko nabierałam siły, Levi usadzał mnie na wózku i zabierał mnie, abym mogła zobaczyć naszego chłopca zanim odejdzie – napisała na Facebooku Rush.
Zobacz też: Uwaga! Klocki LEGO® Friends na wyciągnięcie ręki. Weź udział w naszym konkursie