Trwa ładowanie...

Tragiczny finał zabawy w ogrodzie. Dziewczynka chciała powąchać kwiatki

Avatar placeholder
14.06.2024 19:05
Nie tylko barszcz Sosnowskiego. Mama ostrzega przed fototoksycznymi roślinami
Nie tylko barszcz Sosnowskiego. Mama ostrzega przed fototoksycznymi roślinami (Getty Images, Facebook)

Audrey Cain chętnie pozwalała swójej córce Elli na zabawę w ogrodzie. Mama nie była jednak świadoma, że za domem rośnie niebezpieczna roślina, która może spowodować poważne poparzenia.

spis treści

1. Niewinna roślina

Podczas zabawy na świeżym powietrzu uwagę Elli przyciągnęła roślina o żółtych kwiatkach. Dziewczynka potrąciła kilka łodyg i z radością wąchała delikatne płatki. Audrey początkowo nie zwróciła na to uwagi.

Następnego ranka mama zauważyła maleńkie pęcherze na skórze dwulatki. By złagodzić swędzenie, zaaplikowała balsam rumiankowy. Kilka godzin później sytuacja stała znacznie poważniejsza.

Zobacz film: "Trujące kwiaty i rośliny. Na te popularne przydomowe gatunki szczególnie uważaj"

Drobne pęcherze zamieniły się w wielkie bolesne bąble. Skóra Elli na ramionach, nogach, policzkach i nosie wyglądała na poważnie poparzoną. Audrey natychmiast postanowiła sprawdzić, z jaką rośliną dwulatka miała kontakt.

2. Rozległe poparzenia

Szybko okazało się, że za domem rośnie dziki pasternak. Roślina może wywołać fitofotodermatozę, gdyż zawiera toksyczny sok, który powstrzymuje skórę przed ochroną przed promieniami słonecznymi.

Skóra Elli doznała rozległych poparzeń pod wpływem naturalnego światła. Lekarze przepisali odpowiednią maść, ale dwulatka zmuszona była do zabawy w cieniu i noszenia bluzek z długim rękawem przez całe lato.

- Mamy tę roślinę na całej naszej posesji, nie wiedzieliśmy, że jest niebezpieczna. Ella nigdy nie zrywała kwiatów, powąchała jednego kwiatka, a potem dotknęła łodygi - wspomina 27-latka w rozmowie z "The Sun".

3. Fototoksyczne rośliny

Audrey nadal z bólem wspomina incydent. Ogromne bąble utrzymywały się przed dwa tygodnie, a w czasie gojenia ran Ella nieustannie skarżyła się na ból i uporczywe swędzenie.

Choć młoda mama obawiała się, że dwulatce mogą pozostać blizny, ochrona przed słońcem i odpowiednia pielęgnacja pozwoliły tego uniknąć. Audrey apeluje jednak, by rodzice uważali na fitofotodermatozę.

Tego typu poparzenia zwane są też chorobą limonkową. W wyniku reakcji chemicznej skóra staje się nadmiernie wrażliwa na działanie promieni ultrafioletowych. Objawy mogą wystąpić podczas ekspozycji na słońce po kontakcie z:

  • cytrusami,
  • barszczem Sosnowskiego,
  • koprem włoskim,
  • pietruszką,
  • pasternakiem,
  • rumiankiem,
  • dziurawcem.

W słoneczne dni zaleca się więc unikanie kontaktu z fototoksycznymi roślinami, jak i również ich spożywania.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze