38 tys. zakażeń od początku roku. "Trudno przewidzieć przebieg choroby"
Ten wirus, niegroźny dla dorosłych, jest główną przyczyną infekcji i hospitalizacji u dzieci poniżej pierwszego roku życia. Atakuje drogi oddechowe i może doprowadzić do ciężkiej infekcji, pobytu w szpitalu, a nawet śmierci. Szczepionka, która przed nim chroni, nie jest dostępna dla każdego dziecka. Eksperci alarmują, że wszystkie dzieci powinny być chronione przed RSV i konsekwencjami wynikającymi z zakażenia.
1. Pediatra o przebiegu RSV
Do końca sierpnia 2024 roku odnotowano ponad 38 tys. zakażeń RSV, z czego prawie 18 tys. dotyczyło dzieci poniżej drugiego roku życia - podaje PAP. W Polsce obowiązuje program profilaktyki zakażeń przeciwko temu wirusowi, ale z bezpłatnych szczepień mogą skorzystać dzieci, które spełniają kryteria kwalifikacji - są to wcześniaki, dzieci z dysplazją oskrzelowo-płucną, dzieci z wrodzonymi wadami serca, a od tego sezonu również dzieci z SMA i mukowiscydozą. To jedynie 1,5 proc. populacji. Tymczasem dane epidemiologiczne pokazują, że 95 proc. dzieci hospitalizowanych z powodu RSV to maluchy urodzone o czasie, wcześniej zdrowe i nie posiadające żadnych czynników ryzyka.
"Zakażenia RSV są główną przyczyną hospitalizacji niemowląt i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, które z nich rozwiną ciężki przebieg. Niestety, do dyspozycji mamy jedynie leczenie objawowe. Dlatego tak ważny jest dostęp do profilaktyki dla szerszej grupy dzieci" - pisze na swoim profilu na Instagramie Katarzyna Odzimkowska-Łata, lekarka znana w sieci jako "pediatra.w.lublinie".
Jak wskazuje specjalistka, "w Polsce aktualnie mamy do dyspozycji dwa rodzaje profilaktyki przeciwko RSV: czynną - szczepienia (>60rok życia, kobiety w ciąży) i bierną - gotowe przeciwciała ochronne (Paliwizumab = Synagis, lek podaje się co miesiąc w sezonie zakażeń RSV, czyli od 1 września do 30 kwietnia, maksymalnie 5 dawek)".
Jednak zaznacza, że kryteria włączenia do tego bezpłatnego programu z Paliwizumabem są bardzo restrykcyjne i obejmują tylko "niemowlęta urodzone ≤28. tygodnia ciąży, dzieci do ukończenia 2. roku życia z dysplazją oskrzelowo-płucną lub hemodynamicznie istotną wadą serca oraz niemowlęta do ukończenia 6. miesiąca życia urodzone między 29. a 32. tygodniem ciąży lub ≤35. tygodnia ciąży z urodzeniową masą ciała ≤1500 g".
Od 1 września 2024 roku programem dodatkowo są objęte dzieci do drugiego roku życia z rozpoznanym rdzeniowym zanikiem mięśni oraz dzieci do roku życia z rozpoznaną mukowiscydozą. Ale to wciąż za mało.
2. Tylko dzieci z grup ryzyka są chronione
Do podobnych wniosków dochodzą też inni lekarze.
- W tym sezonie do programu dołączyły dwie nowe grupy dzieci - z SMA i mukowiscydozą. Dzięki temu dzieci z grup ryzyka są zabezpieczane przed RSV i nie trafiają do szpitali w okresie jesienno-zimowym. To tylko potwierdza skuteczność immunoprofilaktyki. Powinny być więc nią objęte wszystkie dzieci do 12. miesiąca życia, bo każde dziecko może ciężko przechodzić infekcje RSV - przekonuje prof. dr hab. n. med. Ewa Helwich, konsultant krajowa w dziedzinie neonatologii, cytowana przez PAP.
Jednak dzieci, które mogą skorzystać z tej formy profilaktyki stanowią zaledwie 1,5 proc. populacji niemowląt. Eksperci apelują o ochronę przed RSV dla wszystkich niemowląt. Z obserwacji lekarzy wynika, że na oddziałach pediatrycznych hospitalizowane są dzieci, które nie należą do grup ryzyka, były dzieci wcześniej zdrowe i urodziły się o czasie.
- Przeprowadziliśmy analizę hospitalizacji z powodu RSV, która objęła lata 2015-2023. Wynika z niej, że 70 proc. dzieci hospitalizowanych z powodu RSV po pandemii to dzieci w wieku do roku życia, a najwyższy wskaźnik hospitalizacji jest u dzieci w wieku od dwóch do trzech miesięcy. Dodatkowo 95 proc. dzieci, które wymagały leczenia w szpitalu z powodu RSV to dzieci bez znanych czynników ryzyka, wcześniej zdrowe i urodzone o czasie. To tylko potwierdza, że profilaktyką RSV powinna być objęta szersza grupa niemowląt, zwłaszcza tych do 12. miesiąca życia” - uważa prof. dr hab. n. med. Jan Mazela, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Perinatalnej.
3. RSV sieje spustoszenie. Jest groźny dla dzieci
Syncytialny wirus nabłonka oddechowego (ang. respiratory syncytial virus - RSV) odpowiada za ok. 70 proc. infekcji dolnych dróg oddechowych u niemowląt poniżej roku życia na świecie. Powoduje obrzęk i złuszczanie się komórek nabłonka oddechowego, co prowadzi do zalegania gęstej wydzieliny, która utrudnia oddychanie. Do tego nie pomaga anatomia małych dzieci, u których drogi oddechowe są wąskie. Gdy zostaną zablokowane wydzieliną, może to być bardzo niebezpieczne.
Typowym objawem infekcji RSV jest świszczący oddech, dziecko próbując złapać oddech zasysa międzyżebrza, które zaczynają się zapadać - może to prowadzić do niedotlenienia. U najmniejszych dzieci pojawiają się też problemy z przyjmowaniem pokarmu.
Wirus ma poważne skutki: może być przyczyną zapalenia płuc, zapalenia oskrzelików, zapalenia ucha środkowego,do tego przebieg choroby jest nieprzewidywalny. Każde niemowlę może być hospitalizowane z powodu ciężkiego przebiegu infekcji, niezależnie od tego, czy urodziło się w terminie czy przedwcześnie, zdrowe czy z chorobami współistniejącymi, w trakcie lub przed sezonem RSV.
Do tego jest nawet czterokrotnie bardziej zakaźny niż wirus grypy, co oznacza, że osoba z wirusem RS może zakazić cztery osoby zdrowe, podczas gdy osoba z grypą tylko jedną. Liczba hospitalizacji spowodowana wirusem RS jest niemal 16-krotnie większa niż liczba hospitalizacji spowodowanych wirusem grypy.
Joanna Rokicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl