Trwa ładowanie...

Zapomniana choroba atakuje Polaków. "Obserwujemy lawinowy wzrost zachorowań"

 Anna Klimczyk
11.03.2024 13:27
Zapomniana choroba atakuje Polaków. "Obserwujemy lawinowy wzrost zachorowań"
Zapomniana choroba atakuje Polaków. "Obserwujemy lawinowy wzrost zachorowań" (Getty Images)

Drastycznie rośnie liczba zakażeń paciorkowcami w Polsce. Od początku roku do 29 lutego odnotowano ponad dwa razy więcej przypadków szkarlatyny niż w analogicznym okresie rok temu. - Te dane są bardzo alarmujące. Obserwujemy lawinowy wzrost zachorowań - ostrzega w rozmowie z WP Parenting dr Lidia Stopyra, ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

spis treści

1. "Obserwujemy lawinowy wzrost zachorowań"

Lekarze w mediach społecznościowych alarmują, że obserwujemy lawinowy wzrost zachorowań na "zapomnianą chorobę, która znowu daje o sobie znać". Mowa o szkarlatynie.

Z nowego raportu opublikowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny wynika, że od początku roku do 29 lutego wykryto 15 126 przypadków szkarlatyny, znanej też jako płonica. Dla porównania w analogicznym okresie 2023 r. zgłoszono 6896 zachorowań.

Zobacz film: "Szczepionka na RSV dla ciężarnych, kiedy będzie dostępna? Wirusolog odpowiada"

Zatem - według danych NIZP-PZH - wzrost liczby zachorowań jest ponad dwukrotny.

- Te dane są bardzo alarmujące. Obserwujemy lawinowy wzrost zachorowań. Szkarlatyna to choroba, którą z reguły leczy się w domu. Do szpitala trafiają jedynie dzieci z powikłaniami - mówi w rozmowie z WP Parenting dr Lidia Stopyra, specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych, ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

- Każde dziecko, które ma objawy szkarlatyny, powinno być zbadane. Jest to choroba bakteryjna i wymaga antybiotykoterapii. To lekarz podczas badania decyduje czy maluch może być leczony w domu, czy musi trafić do szpitala. Najczęściej powodem hospitalizacji jest odwodnienie - tłumaczy specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych.

2. Nie zwlekaj z wizytą u lekarza

Szkarlatyna jest chorobą wywołaną przez paciorkowce ropotwórcze grupy A, które mogą powodować również anginę, zapalenie zatok, ale także cięższe zakażenia inwazyjne, w wyniku których może dojść do rozwoju m.in. martwiczego zapalenia powięzi lub paciorkowcowego zespołu wstrząsu toksycznego.

- Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową lub poprzez bezpośredni kontakt z osobą chorą. Najczęściej szkarlatyna przebiega z wysoką gorączką, wysypką - szorstką jak po ukłuciu szczotki i bólem gardła. Często dzieci wymiotują. U małych pacjentów możemy zaobserwować także biały nalot na języku (najczęściej w czwartym dniu choroby język zmienia kolor na malinowy). Do powikłań szkarlatyny zaliczmy odwodnienie czy inwazyjne zakażenia paciorkowcowe z sepsą włącznie - wylicza dr Stopyra.

Są też późne powikłania o charakterze immunologicznym - popaciorkowcowe zapalenie nerek, zespół PANDAS.

Lekarka przypomina, że kluczowe w przypadku infekcji wywołanych przez paciorkowce jest wdrożenie na czas odpowiedniego leczenia. Dlatego, jeżeli podejrzewamy, że dziecko może chorować na szkarlatynę, nie należy odwlekać wizyty w przychodni czy szpitalu.

- Paciorkowiec jest bakterią wrażliwą na antybiotyki, tylko musimy odpowiednio wcześnie je zastosować - mówi ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

Nie mamy skutecznej szczepionki przeciwko szkarlatynie. Jednak lekarka podkreśla, że nie powinniśmy rezygnować ze szczepień przeciwko grypie. Dzięki nim można uniknąć wielu powikłań paciorkowcowych.

- Często jest tak, że infekcja wirusowa toruje drogę bakteriom. Zdarza się, że obserwujemy zakażenia bakteryjne po infekcjach wirusowych np. grypie czy COVID. To są choroby na, które mamy szczepionki. Dlatego takie szczepienie poniekąd chroni nas także przed zakażeniami bakteryjnymi - wyjaśnia ekspertka.

3. "Niedługo będziemy mieli wysyp takich przypadków"

Z jakimi jeszcze dolegliwościami obecnie najczęściej zmagają się maluchy?

- W tej chwili oddział jest obłożony. Hospitalizujemy małych pacjentów, którzy zachorowali na grypę. Na oddziale leczymy również kilkoro dzieci, które zmagają się z wirusem RSV i koronawirusem. Jednak należy podkreślić, że rozpoczyna się sezon na choroby odkleszczowe. Zrobiło się ciepło i te pajęczaki zaczęły się pojawiać. Na oddziale mamy już dzieci z boreliozą czy kleszczowym zapaleniem mózgu. Niedługo będziemy mieli wysyp takich przypadków - alarmuje specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych.

Ukłucie przez kleszcza może doprowadzić do bardzo poważnych chorób zakaźnych i powikłań. Jak się przed nim ustrzec?

- Ważne jest, żeby unikać kontaktu z tymi pajęczakami. Po powrocie z miejsc, w których mogą występować, należy dokładnie obejrzeć całe ciało. Pamiętajmy, że kleszcze najczęściej można znaleźć tam, gdzie skóra jest najdelikatniejsza (na rękach, nogach, głowie, za uszami, w zgięciach stawów, w pachwinach oraz fałdach skórnych). Wybierając się na wycieczkę np. do lasu, pamiętajmy o odpowiednim stroju (czapce, długich spodniach i bluzie z długim rękawem) i stosowaniu repelentów, czyli produktów odstraszających kleszcze - wyjaśnia dr Stopyra.

Lekarka podkreśla także, że warto zaszczepić się przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu.

- Szczepienie można rozpocząć w dowolnej porze roku, Jednak teraz jest najlepszy moment, by je wykonać, aby po przyjęciu dwóch dawek szczepionki uodpornić się jeszcze przed sezonem. Jeżeli chodzi o boreliozę, to niestety szczepionka nie jest jeszcze dostępna. Jest w trakcie opracowywania - podsumowuje dr Stopyra.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze