10-letni chłopiec cierpi na rzadką chorobę. "Mój syn błagał, żebyśmy amputowali mu nogę"
W tym artykule:
Dillon skarżył się na ciągły, ostry ból nogi. U 10-latka zdiagnozowano rzadką chorobę. Teraz mama chłopca zorganizowała zbiórkę, aby pokryć koszty leczenia syna w Stanach Zjednoczonych.
U chłopca zdiagnozowano rzadką chorobę
- Pewnego dnia Dillon przyszedł do nas i stwierdził, że nie może chodzić. Mówił, że bardzo boli go noga, utykał - opowiada Melanie Wilford, mama chłopca.
Niestety, pomimo zażycia środków przeciwbólowych dolegliwości nie ustępowały.
Narzekał na ból nóg. Diagnozą był rak
- Kilka godzin później już płakał z bólu. Przestraszyłam się i pojechałam z nim do szpitala. Jednak wtedy lekarz, na izbie przyjęć, stwierdził, że wszystko jest w porządku - relacjonuje kobieta.
10-latek nie chciał opuścić placówki, krzyczał i płakał z bólu.
- Na korytarzu spotkaliśmy innego lekarze. Popatrzył na Dillona i poprosił, żebym opowiedziała mu, co się dzieje - mówi mama chłopca.
U 10-latka zdiagnozowano CRPS. Lekarz obawiał się, że konieczna może być amputacja nogi.
- Doktor powiedział, że krążenie w tej nodze praktycznie nie istnieje. Byłam przerażona - wspomina Melanie.
Zespół wieloobjawowego bólu miejscowego (complex regional pain syndrome - CRPS) to przewlekły i wyniszczający zespół bólowy. Składają się na niego: ciągły ból, zaburzenia czuciowe, sudomotoryczne (związane z gruczołami potowymi), naczynioruchowe i ruchowe w zajętej kończynie.
Objawy zespołu wieloobjawowego bólu miejscowego
Objawy CRPS to nie tylko ból, ale również:
pieczenie i kłucie o różnym natężeniu,
nadwrażliwość na dotyk lub zimno,
obrzęk,
wahania temperatury kończyny dotkniętej chorobą,
zmiana koloru i struktury skóry,
skurcze mięśni,
drżenie,
osłabienie i zanik mięśni (atrofia),
sztywność stawów,
opuchlizna.
Postępowanie u chorych na CRPS musi mieć charakter wielodyscyplinarny. Głównym celem jest zmniejszenie nasilenia objawów bólowych.
Błagał, żeby lekarze amputowali mu nogę
Diagnozowanie chłopca trwało tak długo, ponieważ CRPS jest chorobą rzadką, a jej objawy są niecharakterystyczne. Gdy tylko mama 10-latka dowiedziała się o diagnozie, rozpoczęła zbiórkę na specjalistyczne leczenie w Stanach Zjednoczonych.
- Musimy zebrać ponad 500 000 zł (120 000 euro). Oczywiście wolałabym, żeby mój synek był leczony tutaj, ale ta terapia nie jest obecnie dostępna w Wielkiej Brytanii - tłumaczy Melanie.
- Terapia obejmuje leczenie światłem i tlenem. Cały proces ma trwać 16 tygodni. Wyniki, które przedstawia klinika w Stanach, są obiecujące. To jedyna szansa na normalne życie dla mojego syna - dodaje.
Mama chłopca ma nadzieję, że pieniądze uda się zebrać jak najszybciej, gdyż 10-latek bardzo cierpi.
- Nawet delikatne dotknięcie wywołuje u niego ogromny ból. W nocy krzyczy, płacze, nie może spać. Serce mi pęka, gdy patrze na jego cierpienie. To jest piekło, absolutne piekło. Pamiętam, jak pewnego dnia zawołał mnie i błagał, żebyśmy amputowali mu nogę. Powiedział, że chce umrzeć. Błagam, pomóżcie mi uratować moje dziecko - podsumowuje kobieta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.