10-miesięczna Eliza już nigdy nie będzie zdrowa. Rodzina przeżywa koszmar, jest ''uwięziona'' w szpitalu
Rodzice 10-miesięcznej Elizy Jane na zawsze już zapamiętają ich rodzinną podróż na Maltę. Dziewczynka dostała zapalenia opon mózgowych, co doprowadziło do jej trwałego upośledzenia.
Marc i Amy Young chcieli spędzić miło czas razem ze swoją córką na Malcie. Dosłownie kilka godzin po przylocie na miejsce, dziecko musiało zostać pilnie przewiezione do szpitala. Okazało się, że Eliza Jane zaraziła się bakterią dwoinki zapalenia płuc, co szybko spowodowało u niej wystąpienie silnego zapalenia opon mózgowych.
Po spędzeniu 7 tygodni w szpitalu, walce z zakażeniem krwi oraz atakami padaczki, po kilku operacjach i rezonansach magnetycznych, w końcu rodzice otrzymali informacje na temat stanu zdrowia ich dziecka. Lekarze przekazali, że ich mała Eliza Jane, już nigdy nie będzie taka sama.
Zobacz także: Skorzystaj z szalonych wyprzedaży i skompletuj szafę swojego dziecka! Teraz zaoszczędzisz nawet kilkaset złotych
Uszkodzenie mózgu
Dziecko Amy i Marca nie będzie słyszało na jedno ucho, straciło wzrok oraz doznało trwałego uszkodzenia mózgu. Rodzice są zrozpaczeni. W przeciągu kilku godzin, ich rodzinę spotkała ogromna tragedia.
Przyjaciele rodziny – Gill i Garth Wyse powiedzieli: ''Stan Elizy jest już stabilny. Niestety, będzie już trwale niewidoma i głucha na lewe ucho. Ponadto, jej mózg jest trwale uszkodzony. Jak to wpłynie na jej rozwój, będzie można dowiedzieć się kiedy zacznie dorastać”.
''Nasza kochana córeczka, z radosnej i zdrowej dziewczynki, zmieniła się w w jednej chwili w niepełnosprawną, cierpiącą osobę'' – dodała matka Elizy.
Rodzice czekają na kolejne wyniki badań, które mają dać odpowiedź czy mała Eliza Jane będzie mogła być bezpiecznie przetransportowana do szpitala w jej rodzinnym Manchesterze.
To jednak nie był koniec ich koszmaru.
Zobacz także: Gdzie na wakacje z dzieckiem? Przegląd najatrakcyjniejszych ofert na wyjazdy rodzinne w Europie
Ubezpieczenie - koszty leczenia
Amy i Marc zaczęli starania o odszkodowanie od ich firmy ubezpieczeniowej. Niestety, już dwukrotnie ich wniosek został odrzucony. Firma absurdalnie tłumaczyła swoją decyzję tym, że dziecko chorowało i miało wysoką temperaturę jeszcze jakiś czas przed podróżą i to, co stało się na Malcie, mogło być przecież konsekwencją tamtej choroby.
Rodzice dziewczynki mają teraz kolejny problem. Koszty leczenia dziecka na Malcie, transportu do domu w Anglii oraz późniejszego leczenia i rehabilitacji, pochłoną olbrzymie pieniądze. Potrzebny będzie w końcu specjalistyczny sprzęt. Rodziny zwyczajnie na to nie stać.
Przyjaciele rodziny rozpoczęli akcję zbiórki funduszy, aby Amy i Marc mogli opuścić z córeczką Maltę. Reszta pieniędzy, zostanie przeznaczona na pomóc w leczeniu i rehabilitacji Elizy, na tyle, ile to będzie możliwe.
Źródła
- dailymail.co.uk