Trwa ładowanie...

Krotoszyn. Dziecko połknęło agrafkę. Lekarka odesłała je do innego szpitala

Avatar placeholder
10.10.2022 14:03
Dziecko połknęło agrafkę
Dziecko połknęło agrafkę (Getty Images)

Lekarka ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Krotoszynie (woj. wielkopolskie), która naraziła na śmierć sześciomiesięcznego Kubusia, nie będzie ścigana ani ukarana. Taką decyzję podjęli rodzice chłopca. Cztery lata temu dziecko połknęło agrafkę, a przyjmująca je lekarka odesłała malucha do innej placówki.

Lekarka odesłała ich do innego szpitala
Lekarka odesłała ich do innego szpitala (East News)
spis treści

1. Dziecko połknęło agrafkę

Do zdarzenia doszło 28 września 2018 roku. Na SOR w Krotoszynie (woj. wielkopolskie) przyjęty został sześciomiesięczny chłopiec. Rodzice poinformowali dyżurującą lekarkę, że ich syn połknął agrafkę.

Wykonane przez lekarkę badania potwierdziły, że w przełyku dziecka jest agrafka. Kobieta jednak odesłała rodziców z dzieckiem do innego szpitala. Nie zleciła także przewozu malucha karetką.

- Na miejscu wykonano badanie RTG przełyku i jamy brzusznej, które potwierdziło obecność w przełyku ciała obcego. Po wykonaniu tego badania pełniąca wówczas dyżur oskarżona lekarka, nie wykonując dalszej diagnostyki i nie zapoznając się z dokumentacją medyczną chłopca, poleciła rodzicom przetransportowanie chłopca do Szpitala w Ostrowie Wielkopolskim - tłumaczył Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy prokuratury regionalnej w Łodzi.

Rodzice nie mieli wyjścia i przetransportowali synka do szpitala w Ostrowie Wlkp. własnym samochodem. Wcześniej poprosili o pomoc policję w Krotoszynie, która na sygnale pilotowała ich do oddalone o 30 km placówki.

Na oddziale SOR w Ostrowie Wlkp. lekarz dyżurujący stwierdził, że agrafka utknęła w okolicy tchawicy. Zdaniem medyków stanowiła ona realne zagrożenie dla pacjenta, ponieważ podczas podróży nastąpiło dalsze jej przemieszczenie. W ocenie ostrowskich lekarzy zalecanie transportu prywatnego było nieprawidłowe.

Ze względu na wiek chłopca i lokalizację agrafki, zadecydowano o przewiezieniu dziecka do Szpitala Klinicznego nr 1 im. Marii Curie-Skłodowskiej we Wrocławiu, gdzie podczas zabiegu laparoskopem lekarze wyjęli agrafkę wczepioną w struktury przełyku maluszka.

Tym razem chłopiec został tam przewieziony specjalistyczną karetką na sygnale. W czasie transportu był pod opieką lekarza, ratownika i pielęgniarki.

2. Lekarka naraziła dziecko na śmierć

Rodzice sześciomiesięcznego chłopca byli oburzeni postępowaniem lekarki i o zaistniałej sytuacji powiadomili dyrekcję placówki. Dyrektor ds. Medycznych, Mieczysław Pełko, ukarał lekarkę pisemnym upomnieniem, a dyrekcja zapowiedziała nadzór nad jej dalszą pracą. Szpital wprowadził też nowe procedury - od tego zdarzenia każdy z trudnych przypadków jest opiniowany przez dwóch lekarzy.

- Ubolewamy, że lekarka pełniąca dyżur na SOR-ze, kierując się dobrym stanem zdrowia dziecka w chwili jego pobytu na oddziale, nie podjęła obowiązku zabezpieczenia dowozu pacjenta transportem medycznym do szpitala w Ostrowie Wlkp. Była to jej samodzielna decyzja. […] Dyrekcja szpitala ocenia postępowanie lekarki w zakresie przekazania pacjenta [...] jako niewłaściwe - napisał w oświadczeniu szpitalny rzecznik, Sławomir Pałasz.

Postępowaniem lekarki zainteresowała się również Prokuratura Regionalna w Łodzi. Jej rzecznik, prokurator Krzysztof Bukowiecki, poinformował w styczniu 2020 r., że lekarka z Krotoszyna usłyszała zarzut umyślnego narażenia chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za ten czyn groziło kobiecie do pięciu lat więzienia.

- Według prokuratury, lekarka nie zleciła dodatkowych badań dziecka, nie zleciała transportu medycznego chłopca, choć w szpitalu były dwie wolne karetki. Nie ustaliła ze szpitalem, do którego zostało skierowane dziecko, czy placówka ma możliwości leczenia na miejscu w takim zakresie - powiedział prokurator Bukowiecki.

Biegły z zakresu chirurgii ogólnej, medycyny ratunkowej i zdrowia psychicznego stwierdził, że krotoszyńska lekarka dopuściła się szeregu uchybień w postępowaniu diagnostyczno-leczniczym.

Lekarka nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów i złożyła wyjaśnienia.

3. Rodzice chłopca nie chcą ukarania lekarki

W lipcu 2021 roku sąd w Krotoszynie uznał lekarkę winną zarzucanego jej czynu. Zmienił jednak jego kwalifikację, uznając, że zachowanie oskarżonej było nieumyślne. Lekarkę skazano na grzywnę w wysokości 45 tys. zł i obowiązek pokrycia kosztów postępowania sądowego w wysokości 8 tys. zł.

Zarówno obrona, jak i prokurator złożyli do Sądu Okręgowego w Kaliszu apelację.

- Sąd Okręgowy w Kaliszu uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i umorzył postępowanie, wskazując, że brakowało wniosku o ściganie pochodzącego od pokrzywdzonych - przekazał rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi prokurator Krzysztof Bukowiecki.

Przestępstwo umyślne ścigane jest "z urzędu", jednak w przypadku przestępstwa nieumyślnego, to pokrzywdzeni muszą złożyć wniosek o ściganie. Okazało się, że rodzice pokrzywdzonego chłopca nie chcą, by lekarka została ukarana.

Rodzice dziecka, które połknęło agrafkę, a lekarka naraziła je na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, złożyli oświadczenie, że nie żądają ścigana i ukarania kobiety - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi prokurator Krzysztof Bukowiecki.

- W związku z tym sąd postępowanie umorzył, co zamknęło drogę do tego, żeby próbować kasacji - wyjaśnił prokurator.

Rzecznik nie potrafił powiedzieć, dlaczego pokrzywdzeni zmienili zdanie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze