Natalia pozostaje w śpiączce. W szafie wciąż czeka na nią sukienka na studniówkę

Kierowca najpierw odjechał z miejsca wypadku, potem wrócił. Wezwano karetkę.

O tym, że z córką stało się coś złego, rodzice Natalii dowiedzieli się późnym wieczorem.

- Zauważyłem długo włączone światło w pokoju córki, a w środku panowała cisza. Okazało się, że jej nie ma. Zacząłem dzwonić na jej komórkę. Dopiero po pewnym czasie odebrał ktoś i się przedstawił, że jest z oddziału ratunkowego - wspomina ojciec dziewczyny, Przemysław, w programie "Uwaga" TVN.

Stan Natalii był ciężki: miała obrzęk mózgu, potłuczoną twarzoczaszkę, krwiaki podczaszczkowe, złamaną miednicę. Wciąż pozostaje w śpiączce.

"Przed nią długa, trudna droga. Do dziś nie wiadomo, jak poważne są skutki neurologiczne, ale jedno jest pewne - jej powrót do zdrowia wymaga ogromnych nakładów finansowych: rehabilitacji, operacji plastycznej twarzy i specjalistycznej opieki" - piszą na stronie zrzutka.pl bliscy nastolatki.

Dodają, że Natalia miała mieć niedługo studniówkę oraz egzamin praktyczny na prawo jazdy. Planowała zdać maturę i iść na studia.

"W szafie wisi raz przymierzona sukienka, w pudełku nierozchodzone buty kupione dwa dni przed wypadkiem na studniówkę. Na biurku otwarty zeszyt i niedokończone zadanie z matematyki, a na łóżku niedoczytane 'Tango' Mrożka. Na półce kamyki i muszelki zebrane na plaży" - czytamy.

Sprawcą wypadku okazał się być 28-letni Kamil C. Nie miał prawa jazdy, nigdy nie starał się o jego wydanie, a wcześniej był karany za wykroczenia drogowe. Niedawno sąd zdecydował o nałożeniu na niego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów na 12 miesięcy. Reporterzy "Uwagi" odkryli, że zajmował się rozwożeniem jedzenia.

Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Grozi mu 12 lat więzienia.

Osoby, które chciałyby wspomóc Natalię Hajduk, mogą zrobić to za pomocą zbiórki na stronie zrzutka.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródła

1. Zrzutka
2. "Uwaga" TVN