"Postanowiliśmy pozwolić mu odejść i uwolnić go od bólu i cierpienia". To była najtrudniejsza decyzja w życiu młodych rodziców
Jeana Rush pochodząca z Queensland podzieliła się swoim przeżyciem z całym światem. Jej życie zmieniło się w chwili, kiedy dowiedziała się o tym, że choruje na listerię. To nie był koniec dramatycznych wieści, które spłynęły na 20-latkę i jej partnera.
Jeana kiedy dowiedziała się o tym, że jest zakażona listerią była w 6-miesiącu ciąży. Wtedy lekarze poinformowali ją również, że tym samym zaraziła swoje nienarodzonego synka.
Zobacz też: Nietypowy superbohater rozśmieszy was do łez. Nie możemy się doczekać seansu
Listeria monocytogenes
20-latka zaczęła doświadczać silnych bólów głowy, którym towarzyszyła wysoka temperatura. Młoda mama powiedziała w wywiadzie dla "Daily Mail Australia", że według niej zetknęła się z listerią przez sałatkę owocową, ser śmietanowy lub lody, które zjadła.
Zakażenie bakterią Listeria monocytogenes powoduje tzw. listeriozę, której głównymi objawami są: zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, sepsa, zapalenie mózgu, czy płuc.
Listerioza występująca u kobiet ciężarnych powoduje powstawanie infekcji macicy, a także jest powodem poronień i wewnątrzmacicznego obumarcia płodu. U dzieci, które przetrwają zakażenie mamy, może pojawić się upośledzenie fizyczne lub ziarniakowość.
Do objawów zakażenia bakterią najczęściej zalicza się:nudności, wymioty, biegunkę, gorączkę i inne objawy grypopodobne.
Do zakażenia dochodzi poprzez zjedzenie skażonej żywności, głownie niepasteryzowane mleko i jego przetworów, ale również warto uważać na surowe warzywa i owoce, a także owoce morza i mięso.
Zagrożone życie
Lekarze powiedzieli Jeany, że zakażenie sprawi, że jej synek będzie niepełnosprawny, a ona i jej mąż Levi staną przed podjęciem tragicznej decyzji, czy pozwolić mu odejść.
Jean’a urodziła synka, jednak słowa, jakie usłyszała od lekarza kolejny raz całkowicie ją załamały. Po urodzeniu chłopiec od razu trafił do inkubatora, gdzie musiał być nieustannie monitorowany przez specjalistów.
‐ Lekarz powiedział nam, że Zephaniah nie może żyć bez maszyny, która podtrzymuje go przy życiu. A jeśli w ogóle będzie żyć, to będzie ciężko sparaliżowany. Synek nie okazywałby emocji, najpewniej byłby w stanie śpiączki. A co najgorsze, to był nasz wybór, czy pozwolić mu odejść. Levi i ja byliśmy załamani. Nic nie mogło opisać bólu, jaki poczuliśmy w tamtej chwili. To najcięższa decyzja, jaką kiedykolwiek musieliśmy podjąć.
Mimo to, postanowiliśmy pozwolić odejść Zephanijowi i uwolnić go od bólu i cierpienia. Obudziłam się w moim pokoju z Levi’m przy moim boku. Byłam wrakiem człowieka. Ledwie mogłam się ruszyć, wszystko mnie bolało, ale kiedy tylko nabierałam siły, Levi usadzał mnie na wózku i zabierał mnie, abym mogła zobaczyć naszego chłopca zanim odejdzie – napisała na Facebooku Rush.
Najtrudniejsza decyzja w życiu
Kolejnego dnia wszystko było już zaplanowane. Położne i lekarze wszystko zorganizowali. W szpitalu zgromadziła się rodzina, by pożegnać się z małym Zephaniah’em. Dziecko zostało również pobłogosławione.
‐ Gdy nadszedł ten czas, Levi i ja zostaliśmy zabrani do prywatnego pokoju, w towarzystwie dwóch położnych. Wtedy wyjęli wszystkie rurki, przez które oddychał nasz syn. Trwaliśmy przy nim godzinę, aż do ostatniego oddechu. Kiedy przestał oddychać poczułam się, jakby moje serce zostało wyrwane z mojej klatki piersiowej.
‐ Trzymaliśmy go jeszcze chwilę, zanim położne go zabrały. Wróciliśmy do naszego pokoju i usiedliśmy w milczeniu. Nigdy nie zapomnę o tym bólu. Niektórzy mogą się zastanawiać, dlaczego zdecydowaliśmy się podzielić naszą historią ze światem. Jestem naprawdę dumna z tego, jak silną jestem kobietą i matką. To doświadczenie rzeczywiście zmieniło Leviego i mnie. Każdego dnia tęsknię za Zephaniah, tak bardzo go kocham. To nie tylko nasza historia, to jego historia. Przekazujemy ją dalej, aby wszyscy pamiętali o naszym małym, walecznym Zephanah Emmett Greig. W ten sposób wspieramy i ostrzegamy również innych rodziców - dodała na koniec Jeana.