Wyjęli je z brzucha po 61 latach. Lekarze byli w szoku

W 1948 roku 31-letnia Huang Yijun z Chin zaszła w ciążę, jednak radość z oczekiwania na dziecko szybko zmieniła się w koszmar. Podczas badania lekarz stwierdził, że ciąża rozwija się nieprawidłowo - zarodek zagnieździł się poza macicą.

Najdłuższa ciąża w historiiNajdłuższa ciąża w historii
Źródło zdjęć: © serwis X

Ciąża pozamaciczna

W przypadku Huang to tak zwana ciąża pozamaciczna, która nie ma szans na prawidłowy rozwój. W takich przypadkach niezbędne jest szybkie usunięcie płodu, aby uniknąć groźnych dla zdrowia komplikacji. Jednak 31-latka nie była w stanie poddać się zabiegowi ze względu na brak środków finansowych.

Przez kolejne dekady Huang Yijun żyła z tym obumarłym płodem w swoim ciele. Dopiero w 2009 roku, gdy miała 92 lata, zdecydowała się na operację. Lekarze, którzy przeprowadzali zabieg, byli zszokowani tym, co znaleźli w jej brzuchu - zwapniały płód, znany w medycynie jako "kamienne dziecko".

Zwapnienie płodu

"Kamienne dziecko", zwane również litopedionem, to obumarły płód, który zamiast zostać naturalnie wydalony lub usunięty chirurgicznie, pozostaje w ciele matki. W wyniku reakcji obronnych organizmu, aby uniknąć infekcji, płód zostaje otoczony warstwą wapnia, co prowadzi do jego zwapnienia. Proces ten może trwać latami, a nawet dekadami, jak miało to miejsce w przypadku Huang.

Bolał ją brzuch. Lekarze zaniemówili, gdy odkryli przyczynę

Litopedion jest rzadkim zjawiskiem medycznym, ale nie jest zupełnie wyjątkowe. Na świecie udokumentowano około 290 przypadków, w których kobiety nosiły w sobie takie "kamienne dzieci". Zwykle prowadzi to do dolegliwości bólowych, które utrudniają codzienne życie, jednak niektóre kobiety, jak Huang, mogą zignorować te objawy przez wiele lat.

61 lat w ciąży

W przypadku Huang Yijun, decyzja o operacji w tak późnym wieku była zaskakująca, ale przyniosła jej ulgę. Po 61 latach noszenia martwego płodu w swoim ciele, Huang mogła wreszcie zakończyć ten bolesny rozdział swojego życia.

"Kamienne dziecko" to niezwykle rzadkie, ale poważne powikłanie ciąży, które pokazuje, jak ważne jest szybkie rozpoznanie i leczenie ciąży pozamacicznej. Chociaż przypadek Huang jest wyjątkowy ze względu na długi czas, jaki płód pozostał w jej ciele, jest to przestroga przed ignorowaniem problemów zdrowotnych i koniecznością poszukiwania pomocy medycznej w odpowiednim czasie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Źródło artykułu: WP Parenting
Wybrane dla Ciebie
Skutki nadmiaru selenu. Jakie są konsekwencje?
Skutki nadmiaru selenu. Jakie są konsekwencje?
Myśleli, że to infekcja ucha. Nastolatek zmarł
Myśleli, że to infekcja ucha. Nastolatek zmarł
Dieta na dobry słuch? Te produkty zmniejszają ryzyko pogorszenia słuchu
Dieta na dobry słuch? Te produkty zmniejszają ryzyko pogorszenia słuchu
Niedobory potasu mogą być groźne. Te objawy powinny zwrócić uwagę
Niedobory potasu mogą być groźne. Te objawy powinny zwrócić uwagę
Ratowniczka ostrzega. Ta przekąska znalazła się na liście niebezpiecznych produktów
Ratowniczka ostrzega. Ta przekąska znalazła się na liście niebezpiecznych produktów
Bosacka szczerze o oleju rzepakowym. "Wybierzmy ten najtańszy"
Bosacka szczerze o oleju rzepakowym. "Wybierzmy ten najtańszy"
"Dzień brudaska" w czasie choroby. Lekarka mówi wprost
"Dzień brudaska" w czasie choroby. Lekarka mówi wprost
Na noc zakładają "słone" skarpetki. Lekarz mówi, czy to ma sens
Na noc zakładają "słone" skarpetki. Lekarz mówi, czy to ma sens
"Fala zakażeń". Pediatra o tajemniczym wirusie
"Fala zakażeń". Pediatra o tajemniczym wirusie
Domowy truciciel. "Natychmiastowy negatywny wpływ na funkcje mózgu"
Domowy truciciel. "Natychmiastowy negatywny wpływ na funkcje mózgu"
Wirusy w natarciu. “Można mieć combo w combo”
Wirusy w natarciu. “Można mieć combo w combo”
Tak wyglądają teraz oddziały pediatryczne. "Kończą się miejsca"
Tak wyglądają teraz oddziały pediatryczne. "Kończą się miejsca"