Takie objawy dawał nowotwór. Lekarze twierdzili, że 2-latek ma zaparcia
Gdy dwuletni chłopiec stał się apatyczny i bardzo często płakał, jego mama postanowiła skonsultować te niepokojące objawy z lekarzem. Jednak medyk stwierdził, że pogorszone samopoczucie malucha jest wynikiem zaparć. Właściwa diagnoza została postawiona dopiero trzy lata później. Okazało się, że chłopiec cierpi na nowotwór.
W tym artykule:
Lekarz twierdził, że to "tylko" zaparcia
Nowotwory często objawiają się w bardzo niecharakterystyczny sposób. Dlatego powinniśmy zwracać uwagę na wszelkie zmiany, jakie zachodzą w naszym ciele i gdy już je dostrzeżemy - reagować.
Adam z Coalville (miasto w Wielkiej Brytanii) miał zaledwie dwa lata, gdy stał się apatyczny i bardzo często płakał.
Mama chłopca, Sheena Harrad, postanowiła skonsultować niepokojące objawy syna z lekarzem.
Jednak medyk stwierdził, że pogorszone samopoczucie malucha jest wynikiem zaparć i odesłał chłopca do domu.
- Mój synek prawie nie mówił, ciągle płakał. Czułam, że coś mu jest. Dlatego nie byłam usatysfakcjonowana odpowiedzią lekarza i postanowiłam skonsultować jego objawy z innymi specjalistami. Ale ciągle słyszałam, że wszystko jest w porządku - wspomina Sheena cytowana przez portal express.co.uk.
Jednak objawy chłopca nie ustępowały. Adam usłyszał właściwą diagnozę dopiero trzy lata później w szpitalu uniwersyteckim w Nottingham w 2020 roku.
Okazało się, że chłopiec cierpi na nowotwór
Badania wykazały, że chłopiec cierpi na ganglioneuroblastome.
Specjaliści wyjaśniają, że nerwiak zarodkowy zwojowy (ganglioneuroblastoma) należy do chorób bardzo rzadkich. W większości przypadków zlokalizowany jest pierwotnie w obrębie jamy brzusznej, a najczęstszym związanym z nim objawem jest ból brzucha.
- U Adama zdiagnozowano 15-centymetrowego guza, który był zlokalizowany w brzuchu i drugiego "owiniętego" wokół kręgosłupa - wyjaśnia mama chłopca.
Pięciolatek przeszedł 12-godzinną operację, podczas której usunięto obie zmiany.
- Guza z kręgosłupa nie udało się usunąć w całości. Nadal lekarze muszą go monitorować. Powiedzieli mi, że mój synek już nigdy nie będzie mógł chodzić - opowiada Sheena.
Narzekał na ból nóg. Diagnozą był rak
Dziś Adam ma osiem lat. Chodzi do szkoły. Ze względu na skoliozę i osłabienie nóg porusza się przy pomocy chodzika.
- Cieszę się, że przetrwaliśmy ten trudny czas. Rodzice pamiętajcie, jeżeli widzicie u swojego dziecka niepokojące objawy, szukajcie ich przyczyny. Nie dajcie się zbyć - apeluje mama chłopca.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.