Zaczęło się od siniaków na ciele. "Byliśmy w szoku"
Sześcioletni Jimmy Cragg z Yateley w Wielkiej Brytanii zmaga się z trudną diagnozą - białaczką. Początkowo objawy przypominały zwykłą zimową infekcję, ale dzięki determinacji rodziców udało się postawić właściwą diagnozę. Historia chłopca to opowieść o intuicji rodziców, walce o zdrowie dziecka oraz nadziei, którą niesie w sobie mały bohater.
1. Pierwsze objawy
Wszystko zaczęło się w listopadzie, kiedy Jimmy zaczął odczuwać typowe objawy przeziębienia: kaszel, ból gardła i pojawienie się niewielkiego guzka na szyi. Rodzice, Wendy i Will, wielokrotnie odwiedzali lekarzy, którzy diagnozowali u chłopca zwykłą infekcję, obrzęk węzłów chłonnych lub zapalenie migdałków.
"Zauważyliśmy, że mówił dziwnie, a jego stan nasilał się przed szkolnym przedstawieniem bożonarodzeniowym" - wspomina Wendy.
Niestety, mimo przepisanych antybiotyków stan Jimmy'ego się nie poprawiał. Po kolejnej nieprzespanej nocy, kiedy Jimmy zaczął wymiotować, rodzice postanowili działać na własną rękę i zabrali go do szpitala.
Na oddziale wykonano dodatkowe badania, w tym badania krwi, które ujawniły niepokojące wyniki. Lekarz zauważył również nowe siniaki na plecach chłopca. Krótko potem Wendy i Will dowiedzieli się, że ich syn cierpi na białaczkę - nowotwór krwi.
"To najgorszy koszmar każdego rodzica. Byliśmy w szoku, nadal trudno nam w to uwierzyć" - Wendy.
2. Terapia i walka o zdrowie
Obecnie Jimmy przechodzi chemioterapię oraz regularne punkcje lędźwiowe. Mimo trudnego leczenia, pozostaje pełen optymizmu i zyskał sympatię lekarzy i pielęgniarek, którzy nazywają go "małym bohaterem".
Rodzina stara się podtrzymać jego dobry nastrój, obiecując wycieczkę na stadion Manchester City, jego ukochanej drużyny, kiedy tylko poczuje się lepiej.
"Wyjaśniliśmy mu, że jego krew jest chora, ale staramy się unikać szczegółów, które mogłyby go przestraszyć" - tłumaczy Wendy.
Jimmy, spędzając wiele czasu w szpitalu w Southampton, postanowił pomóc innym pacjentom. Rozpoczął zbiórkę na GoFundMe, aby poprawić warunki na oddziale dziecięcym.
Celem jest zebranie 25 tys. funtów na zakup nowych gier, mebli oraz sprzętu, takiego jak mikrofalówki i rolety przeciwsłoneczne. Dzięki swojej determinacji chłopiec zebrał już 14 tys. funtów.
"Jimmy powiedział mi pewnego dnia: Może moglibyśmy pomóc kupić nowe gry, bo już wszystkie znam. To od niego wszystko się zaczęło" - opowiada Wendy.
Zobacz także: Rak, który coraz częściej dopada młodych. Zwróć uwagę na te objawy
3. Nadzieja i wsparcie dla innych rodziców
Wendy chce, aby historia Jimmy'ego była przestrogą i wsparciem dla innych rodziców. Opiekunowie powinni ufać swojej intuicji i w razie wątpliwości zdecydować się na wizytę w szpitalu, nawet jeśli otrzymują inne zalecenia.
"Objawy białaczki często przypominają zwykłe infekcje. Jednak niepokojące mogą być niewyjaśnione siniaki, obrzęki węzłów chłonnych, a także zmęczenie, którego nie można wyjaśnić” - dodaje Wendy.
Historia Jimmy'ego to przykład, jak ważna jest czujność i determinacja rodziców w obliczu problemów zdrowotnych dziecka. Dzięki ich szybkiej reakcji udało się postawić diagnozę na wczesnym etapie choroby, co zwiększa szanse na powodzenie leczenia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl