Odkryła "czarną kropkę" na ciele 3-latka. Jego stan zaczął się pogarszać
Trzyletni Johnny Simpson był zdrowym i radosnym chłopcem. Wszystko się zmieniło, gdy mama zauważyła na jego ramieniu czarną kropkę. Kleszcz, którego wtedy wyciągnęła, doprowadził do poważnych konsekwencji zdrowotnych.
W tym artykule:
Ukąszenie przez kleszcza
Mały Johnny oraz jego mama (Jamie Simpson) poszli w odwiedziny do sąsiadów. Kiedy chłopczyk bawił się w przydomowym basenie, mama spostrzegła, że na ramieniu dziecka znajduje się coś czarnego. Nie była pewna co to, więc podeszła bliżej. Wówczas zorientowała się, że jest to kleszcz.
"Był malutki i nie wbił się jeszcze mocno w skórę. Z łatwością usunęłam go pęsetą" - informuje mama trzylatka.
Mimo że kleszcz został usunięty, to na skórze chłopca i tak pojawiło się zaczerwienienie.
Wirus RSV, grypa, czy COVID-19 - jak je rozróżnić? Wirusolog wyjaśnia
"Udało mi się usunąć całego kleszcza, więc myślałam, że wszystko będzie w porządku. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak bardzo się pomyliłam" - dodaje.
Po jakimś czasie maluch zaczął się źle czuć. Zmianę w jego zachowaniu zauważyła nawet pani pracująca w przedszkolu. Dziecko odmawiało jedzenia i skarżyło się na dolegliwości bólowe głowy. Przestraszona mama postanowiła skontaktować się z lekarzem.
Zapalenie opon mózgowych
Początkowo lekarz nie zauważył niczego niepokojącego. Stwierdził, że dziecko ma zapewne jakąś niegroźną infekcję wirusową i odesłał malucha do domu. Gdy jego stan zaczął się pogarszać, mama nie czekała. Pojechała z dzieckiem na najbliższą izbę przyjęć, ponieważ temperatura ciała dziecka wzrosła do 40 stopni Celsjusza.
W szpitalu wykonano dziecku badania, z których wynikało, że liczba białych krwinek jest trzykrotnie większa niż powinna. Wówczas lekarze postanowili wykonać tomografię komputerową głowy.
"Okazało się, że Johnny ma zapalenie opon mózgowych. Lekarze nie wiedzieli, z czego to wynika. Byłam przerażona" - przypomina sobie mama.
Dopiero później połączono fakty - zapalenie opon mózgowych było związane z ukąszeniem kleszcza, który przeniósł na dziecko rzadkiego, lecz groźnego wirusa Powassan.
Wirus Powassan
Statystyki w takim przypadku są następujące: jedna na 10 osób zakażonych wirusem Powassan nie przeżyje, a 50 proc. boryka się z niepełnosprawnościami. Choroba może nie dawać żadnych objawów. Jeśli jednak się pojawią, to maksymalnie do miesiąca od ukąszenia.
Osoba zakażona może odczuwać bóle i zawroty głowy, mieć gorączkę lub wymiotować. Gdy wirus dotrze do mózgu, mogą dołączyć objawy neurologiczne, takie jak drgawki, dezorientacja czy problemy z koordynacją. Nawet połowa chorych doświadcza powikłań w późniejszym czasie. Trzyletni Johnny przestał chodzić i miał trudności z mówieniem.
"Z dnia na dzień jego stan się poprawia, jednak nadal jego lewa strona ciała jest słabsza i ma problemy z porozumiewaniem się. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i Johnny z czasem dojdzie do siebie" - informuje mama.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.