Zauważyła zmianę na policzku córki. Matka miała złe przeczucia

Australijska mama zauważyła na policzku swojej czteromiesięcznej córki ciemną plamkę, która przypominała siniaka. Kiedy pojechała z nią do szpitala, lekarze to zlekceważyli. Mama jednak nie dała za wygraną i dopiero po sześciu miesiącach zdiagnozowano u dziewczynki rzadką chorobę.

4-miesięczne niemowlę miało plamkę na policzku. Okazało się, że to rzadka choroba4-miesięczne niemowlę miało plamkę na policzku. Okazało się, że to rzadka choroba
Źródło zdjęć: © Facebook

Siniak na policzku niemowlaka

Raewyn Billings z Hunter Valley (Australia) zawsze chciała zostać mamą. Niestety ze względu na problemy związane z endometriozą oraz brak stałego partnera było to marzenie bardzo trudne do zrealizowania.

Kiedy więc zaczęła zbliżać się do czterdziestki, stwierdziła, że musi zacząć działać szybko. W wieku 39. lat poszła na pierwszy zabieg sztucznego zapłodnienia in vitro, a za trzecim podejściem zaszła w ciążę. W maju 2018 roku na świecie pojawiła się mała Lilly.

Świeżo upieczona mama była zachwycona swoją córeczką. Nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Niestety po czterech miesiącach wszystko zaczęło się burzyć. Raewyn zauważyła na policzku dziewczynki ciemną plamkę.

Zauważyła siniaka na policzku
Zauważyła siniaka na policzku © Facebook

Niemowlę prawie umarło przez pocałunek

- Była naprawdę spuchnięta i twarda - mówi w rozmowie z 7Life. - Po prostu pojawiła się znikąd - dodaje.

Mama zauważyła małą plamkę na twarzy Lilly
Mama zauważyła małą plamkę na twarzy Lilly © Facebook

Kobieta od razu zabrała córkę do szpitala, gdzie usłyszała, że to tylko siniak i nie ma się czym przejmować. Po dwóch dniach na policzku nie było żadnych śladów.

Instynkt matki

Jednak kilka tygodni później sytuacja się powtórzyła i tym razem Raewyn była zdeterminowana, by uzyskać odpowiedź - zażądała wykonania badań. Wraz z wynikiem USG mała Lilly została skierowana do specjalisty - później jeszcze drugiego i trzeciego.

- Żaden z nich nie był w 100 proc. pewien, co to było - mówi Raewyn. - Ciągle słyszałam, że to tylko siniaki, to zniknie. Wiedziałam, że to nieprawda - dodaje.

Z czasem twarz Lilly zaczęła się wykrzywiać i opadać. Mama była przerażona, ponieważ wszystko wskazywało na problemy neurologiczne. Niestety nawet przy już widocznych objawach nikt nie był w stanie stwierdzić, co się dzieje.

Poszukiwanie diagnozy

Dopiero po sześciu miesiącach pewien chirurg dziecięcy rozpoznał chorobę. Okazało się, że jest to malformacja limfatyczna - nienowotworowa wada rozwojowa naczyń limfatycznych, które tworzą rosnące skupisko cyst.

- Nikt nigdy nie chce usłyszeć takiej diagnozy dla swojego dziecka, ale była to ulga - mówi Raewyn. - Niestety nie można tego wyleczyć, więc będzie się z tym borykać do końca życia - dodaje.

Lilly ma rzadką chorobę
Lilly ma rzadką chorobę © Facebook

Lilly przeszła skleroterapię. Jest to zabieg polegający na wstrzyknięciu do każdej z torbieli substancji chemicznej, by wywołać odpowiedź immunologiczną, zabijając tkankę i powodując tworzenie się blizny. Niestety żadna z trzech prób nie zadziałała.

Z kolei operacyjnie nie można było usunąć zmian, ponieważ dziewczynka była za mała. Chirurdzy bali się, że podczas operacji ucierpią jej nerwy twarzy i będzie sparaliżowana.

Życie z chorobą

Od tamtej pory minęły już trzy lata, a mimo swojej choroby Lilly jest bardzo wesołą dziewczynką. Tylko w ostatnim czasie przeszła sześć operacji, a zmiany cały czas nawracają. Obecnie największe cysty ma na policzku, w jamie ustnej (na podniebieniu i na wardze).

- Raz na kilka tygodni ma drobne zaostrzenie, w którym jej twarz puchnie - mówi Raewyn. - Wtedy zaczyna krwawić z nosa albo z oka płynie jej ropa z krwią - dodaje.

Lilly przeszła już sześć operacji
Lilly przeszła już sześć operacji © Facebook

We wrześniu jedna z torbieli Lilly zaczęła krwawić do jej oczodołu i wymagała pilnej operacji. W przeciwnym razie straciłaby oko. Raewyn była bardzo zdenerwowana i jak przyznaje, nie zdawała sobie sprawy, że Lilly jest wszystkiego świadoma.

- Kiedy zobaczyła, że płakałam, powiedziała: Nic mi nie będzie, mamusiu, nie martw się o mnie - mówi. - To niesamowite dziecko - dodaje.

Lilly jest radosną dziewczynką
Lilly jest radosną dziewczynką © Facebook

Niestety ze względu na chorobę Lilly zwraca na siebie uwagę obcych ludzi i sama zaczyna to dostrzegać. Raewyn boi się, że pewnego dnia wpłynie to na jej psychikę.

- Chcę ją nauczyć, że nie ma znaczenia, co ludzie o tobie mówią. Jest niesamowita, jest piękna, a jeśli ktoś będzie dla niej niemiły, nie musi się z nim zadawać - mówi.

Kobieta zaznacza, że chce, aby jej historia trafiła do innych rodziców, by pamiętali o najważniejszej rzeczy w wychowaniu dzieci - jeśli czują, że coś jest nie tak, muszą walczyć o ich zdrowie i życie.

Raewyn i Lilly
Raewyn i Lilly © Facebook

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Wybrane dla Ciebie
Skutki nadmiaru selenu. Jakie są konsekwencje?
Skutki nadmiaru selenu. Jakie są konsekwencje?
Myśleli, że to infekcja ucha. Nastolatek zmarł
Myśleli, że to infekcja ucha. Nastolatek zmarł
Dieta na dobry słuch? Te produkty zmniejszają ryzyko pogorszenia słuchu
Dieta na dobry słuch? Te produkty zmniejszają ryzyko pogorszenia słuchu
Niedobory potasu mogą być groźne. Te objawy powinny zwrócić uwagę
Niedobory potasu mogą być groźne. Te objawy powinny zwrócić uwagę
Ratowniczka ostrzega. Ta przekąska znalazła się na liście niebezpiecznych produktów
Ratowniczka ostrzega. Ta przekąska znalazła się na liście niebezpiecznych produktów
Bosacka szczerze o oleju rzepakowym. "Wybierzmy ten najtańszy"
Bosacka szczerze o oleju rzepakowym. "Wybierzmy ten najtańszy"
"Dzień brudaska" w czasie choroby. Lekarka mówi wprost
"Dzień brudaska" w czasie choroby. Lekarka mówi wprost
Na noc zakładają "słone" skarpetki. Lekarz mówi, czy to ma sens
Na noc zakładają "słone" skarpetki. Lekarz mówi, czy to ma sens
"Fala zakażeń". Pediatra o tajemniczym wirusie
"Fala zakażeń". Pediatra o tajemniczym wirusie
Domowy truciciel. "Natychmiastowy negatywny wpływ na funkcje mózgu"
Domowy truciciel. "Natychmiastowy negatywny wpływ na funkcje mózgu"
Wirusy w natarciu. “Można mieć combo w combo”
Wirusy w natarciu. “Można mieć combo w combo”
Tak wyglądają teraz oddziały pediatryczne. "Kończą się miejsca"
Tak wyglądają teraz oddziały pediatryczne. "Kończą się miejsca"