Mówili, że to tylko migrena. 30 razy stawiali złą diagnozę

11-letnia Tia Gordon z Northampton w Wielkiej Brytanii była błędnie diagnozowana przez trzy lata. Jej mama wielokrotnie konsultowała się z lekarzami. Dziecko otrzymywało wyłącznie leki przeciwbólowe. Medycy uważali, że ból głowy, poranne wymioty oraz problemy z chodzeniem to tak naprawdę migrena oraz problemy żołądkowe. Okazało się, że dziecko ma guza mózgu.

Mówili, że to tylko migrenaMówili, że to tylko migrena
Źródło zdjęć: © East News, Getty Images

Błędne diagnozy

Pierwsze objawy zaczęły się pojawiać w marcu 2020 roku. Imogen Darby, mama dziewczynki, w rozmowie z "BBC News" mówi, że zbiegło się w to czasie z pierwszymi obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa. Jej córka zaczęła chorować coraz częściej. Mama miała wrażenie, że ciągle dzwoni lub odwiedza przychodnię, ale lekarze rozkładali ręce. Przepisywali paracetamol i uważali, że nic niepokojącego się nie dzieje.

Kiedy dziecko cierpiało tak bardzo, że mama zabrała je na oddział ratunkowy, usłyszała, że to problemy z żołądkiem. Natomiast, gdy dziewczynkę bardzo rozbolała szyja, medycy twierdzili, że "źle spała".

Lekarze 30 razy postawili błędną diagnozę.

Roztargnienie może być objawem udaru

- Przez ponad trzy lata zabierałam Tię do lekarzy. Odmówiono jej wykonania rezonansu magnetycznego, odmówiono przyjęcia na pogotowie pediatryczne, dzwoniłam pod numer alarmowy, udałam się na oddział ratunkowy, czterokrotnie zmieniano jej okulary, przepisano jej leki i miała konsultanta. Dopiero gdy już nie mogła chodzić, otrzymała potrzebną opiekę - opowiada mama.

Guz mózgu u 11-latki

Stan zdrowia dziewczynki zaczął się pogarszać. Od listopada 2023 roku do stycznia 2024 roku dziecko codziennie wymiotowało. Lekarz powiedział, że mogą wykonać rezonans magnetyczny, ale lista oczekujących jest długa. W końcu Tia zaczęła mieć problemy z poruszaniem. Mama zauważyła, że się chwieje, ma problemy z równowagą i dziwnie trzyma się za szyję.

Dopiero wtedy wykonano tomografię komputerową, która dała odpowiedź. Winowajcą był gwiaździak pilocytarny o średnicy 3,5 cm, najczęstszy typ guza mózgu u dzieci. Pilna operacja odbyła się w Queen's Medical Center w Nottingham i trwała ponad 10 godzin. Usunięto wówczas 96 proc. guza.

Tia wraca powoli do zdrowia, choć nadal miewa zaburzenia równowagi. Przez kolejnych pięć lat co trzy miesiące musi robić kontrolny rezonans, chodzi na fizjoterapię oraz regularnie odwiedza neurologów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.

Źródło artykułu: WP Parenting
Wybrane dla Ciebie
Skutki nadmiaru selenu. Jakie są konsekwencje?
Skutki nadmiaru selenu. Jakie są konsekwencje?
Myśleli, że to infekcja ucha. Nastolatek zmarł
Myśleli, że to infekcja ucha. Nastolatek zmarł
Dieta na dobry słuch? Te produkty zmniejszają ryzyko pogorszenia słuchu
Dieta na dobry słuch? Te produkty zmniejszają ryzyko pogorszenia słuchu
Niedobory potasu mogą być groźne. Te objawy powinny zwrócić uwagę
Niedobory potasu mogą być groźne. Te objawy powinny zwrócić uwagę
Ratowniczka ostrzega. Ta przekąska znalazła się na liście niebezpiecznych produktów
Ratowniczka ostrzega. Ta przekąska znalazła się na liście niebezpiecznych produktów
Bosacka szczerze o oleju rzepakowym. "Wybierzmy ten najtańszy"
Bosacka szczerze o oleju rzepakowym. "Wybierzmy ten najtańszy"
"Dzień brudaska" w czasie choroby. Lekarka mówi wprost
"Dzień brudaska" w czasie choroby. Lekarka mówi wprost
Na noc zakładają "słone" skarpetki. Lekarz mówi, czy to ma sens
Na noc zakładają "słone" skarpetki. Lekarz mówi, czy to ma sens
"Fala zakażeń". Pediatra o tajemniczym wirusie
"Fala zakażeń". Pediatra o tajemniczym wirusie
Domowy truciciel. "Natychmiastowy negatywny wpływ na funkcje mózgu"
Domowy truciciel. "Natychmiastowy negatywny wpływ na funkcje mózgu"
Wirusy w natarciu. “Można mieć combo w combo”
Wirusy w natarciu. “Można mieć combo w combo”
Tak wyglądają teraz oddziały pediatryczne. "Kończą się miejsca"
Tak wyglądają teraz oddziały pediatryczne. "Kończą się miejsca"