W jednym pokoju i z grzybem na ścianach. Tak żyje 7-osobowa rodzina
Woda ściekająca po ścianach, kałuże na parapetach i szafkach, zgniłe meble i mokre ubrania. W takich warunkach musi mieszkać 7-osobowa rodzina z Szamotuł w woj. wielkopolskim. W jednym pokoju o godne życie walczy 16-letni Adam Włodarczyk. Nastolatek cierpi na poważną chorobę genetyczną.
1. Choroba genetyczna
Adam zmaga się z padaczką i dysplazją ekodermalną. Lekarze podejrzewają u niego także zespół Comela-Nethertona. Nastolatek ma duże problemy ze skórą, uzębieniem, paznokciami i włosami. Z powodu niskiej odporności atakuje go niemal każda infekcja. Choroba Adama nie jest do wyleczenia.
- Adam urodził się całkowicie zdrowy. Pierwsze objawy choroby zaczęły pojawiać się, gdy skończył rok. Nawet po kilku kolejnych latach lekarze nie byli jednak w stanie stwierdzić, co faktycznie dolega chłopcu. Syna cały czas boli całe ciało. Płacze nawet wtedy, gdy go dotykam przy smarowaniu maścią. Jest na lekach przeciwbólowych. Podczas każdej infekcji ma wysoką gorączkę, której nie możemy zbić – tłumaczy Elżbieta Włodarczyk
Przez większość roku szkolnego do 16-latka przychodzą nauczycielki. Adam tylko czasami chodzi na lekcje do szkoły. Rodzice chcieli, by syn przebywał z innymi rówieśnikami.
Niedawno 16-latek był w szpitalu. Od powrotu całe dnie spędza w swoim łóżku. Zarówno pościel, jak i piżama nastolatka są wilgotne. Na ścianie rozwija się grzyb, pleśń i wilgoć. To wszystko sprawia, że 16-latek nie ma sił na powrót do formy.
Rodzice Adama co jakiś czas malują ściany, wymieniają zgniłe meble.
- To jednak na nic. Po kilku miesiącach wilgoć wychodzi na nowo. Urzędnicy mówią, że to nasza wina, że to problemy z wentylacją i fakt, że mieszkamy tu w 7 osób. Ostatnio był u nas kominiarz. Mówił, że to wina podjazdu dla niepełnosprawnych i piasku, który się w nim znajduje. Druga sprawa to piwnica, w której co jakiś czas stoi brudna woda z kanalizacji. Mieszkamy na parterze, więc ta woda wsiąka w ściany – mówi matka Adama.
2. Mokre parapety
Siedmioosobowa rodzina mieszka w Szamotułach w woj. wielkopolskim. Mieszkanie jest zawilgocone. Zaledwie kilka tygodni po remoncie wilgoć powraca. Woda ścieka po ścianach, tworzy kałuże na parapetach i szafkach.
Matka chłopca od lat prosi o pomoc Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalnych w Szamotułach, Urząd Miasta oraz radnych miasta i gminy Szamotuły. Ich mieszkanie, a raczej jeden pokój z kuchnią, znajduje się ok. 100 metrów od Urzędu Miasta. Rodzina mieszka tutaj od 16 lat. Problemy z wilgocią pojawiły się zaledwie po roku od wprowadzenia się. W mieszkaniu wszystko gnije. Urzędnicy nieraz odwiedzali to miejsce. Robili nadzieję, że coś w końcu się zmieni na lepsze. Dopiero niedawno obiecali wyremontować kuchnię.
- Właśnie dostałam pismo, że w ciągu kilku dni oni mogą przyjść i odremontować kuchnię, ale tylko wtedy, gdy zabiorę na kilka dni chore dziecko z mieszkania. Mają tutaj stosować środki, które usuną pleśń i wilgoć. Tylko nie wiem, gdzie ja zabiorę Adama... - dodaje kobieta.
Rodzina nie ma środków, by samodzielnie poprawić swoje warunki mieszkaniowe. Niemal wszystkie pieniądze przeznaczane są na leki dla Adama. Właśnie dlatego postanowili poprosić o pomoc innych.
Trwa zbiórka zweryfikowana przez Fundację Po Prostu Pomagam.